Sobota, 27 sierpnia, koło południa. Początek kolejki po węgiel w Bogdance. Dwóch kierowców ciężarówek odpoczywa pod sosną. Zagaduje do nich mężczyzna, również zainteresowany kupnem opału.
- Ile oni samochodów za godzinę obsłużą? - pyta.
- Trudno rozszyfrować – odpowiada pan Edek.
- Na godzinę to mogą obsłużyć jeden – próbuje precyzować jego młodszy kolega.
- Albo wcale... - dodaje pan Edek.
- Na godziny tu się nie patrzy, tylko na łut szczęścia – znów próbuje pomóc pan Tomek.
- A wy ile stoicie już?
- Od poniedziałku, od trzeciej rano – odpowiadają zgodnie mężczyźni.
I po pięciu dniach stania w kolejce Edward Bagniewski i Tomasz Chyczewski są już drudzy w kolejce po węgiel.
Dwa razy taniej
Obaj pracują w firmie zajmującej się sprzedażą węgla. Do Bogdanki przyjechali z odległego o około 400 km Lidzbarka (woj. warmińsko-mazurskie). Do tej pory ich firma handlowała rosyjskim węglem, który dojeżdżał szerokimi torami z obwodu kaliningradzkiego do Braniewa. W marcu br. to się skończyło.
Teraz przyjeżdżają do Bogdanki, bo tu węgiel typu groszek kosztuje 1300 zł za tonę, podczas gdy na składach cena wynosi około 3000 zł.
I chociaż kierowcy z Lidzbarka czekają po grubszy orzech za 1600 zł za tonę, to i tak jest on o połowę tańszy niż na wolnym rynku.
Mężczyźni nie spodziewali się, że spędzą w Bogdance tyle czasu. - Na weekend miałem inne plany, ma się rodzinę i chce się spędzić wolne w domu. Żona też ma urlop i chcieliśmy gdzieś pojechać. No to pojechaliśmy... - rozkłada ręce pan Tomek.
Przez cały czas panował upał powyżej 30 stopni. - Nam było lepiej niż czekającym w osobówkach. Bo zawsze mogliśmy schować się w cieniu naszych ciężarówek albo zaciągnąć firany, włączyć na trochę klimę i posiedzieć w kabinie – mówi pan Tomek.
"Tylko dziewuchów brakowało"
W czasie tak długiego oczekiwania po węgiel, ludzie zaczęli ze sobą współpracować. - Znajomi uprosili gdzieś w hotelu w Łęcznej o kąpiel. A przy okazji robili w mieście zakupy. My mamy lodówki, więc przechowywaliśmy pożywienie. Poza tym trochę pogadaliśmy, pograliśmy w karty i oglądaliśmy telewizję, bo mamy odbiorniki w samochodach – relacjonuje kierowca.
- Nawet grilla żeśmy zrobili. Boże Święty, wszystko było, tylko dziewuchów brakowało – śmieje się pan Edek. - Tu by nawet interes zrobił jakby kto z budą z hot dogami przyjechał.
Kierowcy ciężarówek mieli też ze sobą bańki z wodą. - Ja się nawet wykąpałem na naczepie – mówi pan Tomek.
Przyjechały telewizje
Po tani węgiel przyjeżdżały zarówno kierowcy ciężarówek z firm handlujących węgiel, jak też klienci indywidualni, którzy brali zwykle ze sobą kilka deklaracji. Jeden taki dokument uprawnia do kupna trzech ton węgla.
Ci, którzy mieli blisko do domów, stali na zmianę. - Mieszkamy niedaleko, więc mogliśmy często się wymieniać z rodzicami – mówił nam pan Rafał z Lublina.
O długiej na 1,5 kilometra kolejce po węgiel w Bogdance pisały portale w całej Polsce. Na żywo nadawał TVN24 i Polsat. Ludzie narzekali przed kamerami, że brakuje toi-toiów czy koszy na śmieci. Kopalnia dostawiła więc dodatkowe toalety i pojemniki na odpadki.
CZYTAJ TAKŻE: Ludwin: 93-latka wjechała wprost na Olę i odjechała. "Myśłałam, że najechałam na krawężnik" (WIDEO)
Punkt był czynny w weekend
- Reagujemy od początku. Systematycznie zwiększaliśmy zasoby ludzkie do obsługi klientów. Uruchomiliśmy też dodatkowy punkt dla małych odbiorców, którzy kupują od trzech do sześciu ton węgla. Dzięki temu ludzie biorący mniejsze ilości nie muszą stać w tych długich kolejce i czekać aż wszystkie duże samochody zostaną załadowane – mówi Dorota Choma, rzeczniczka spółki Lubelski Wegiel Bogdanka.
- Tylko wczoraj [w piątek, 26 sierpnia] obsłużyliśmy ponad 200 deklaracji. Ze względu na duże zainteresowanie naszym węglem, uwolniliśmy też weekend. W sobotę sprzedaż trwa od godz. 6 do 21, a w niedzielę od 6 do 14 – informuje Choma.
I zapewnia, że to już ostatnie dni tasiemcowych kolejek. - Od poniedziałku rozpoczniemy zapisy na węgiel. Osoby zainteresowane będą mogły przyjechać do punktu sprzedaży miału, złożyć dokumenty i dostaną konkretną datę przyjazdu po węgiel – mówi rzeczniczka.
CZYTAJ TAKŻE: Utajnieni eksperci, debaty po cichu. Tak działa fundacja syna starosty łęczyńskiego, która przytuliła 615,5 tys. zł
Sprzedaż zwiększyła się dwukrotnie
Przypomnijmy, że LW Bogdanka specjalizuje się w sprzedaży węgla dla energetyki zawodowej. Dla odbiorców indywidualnych surowiec z Bogdanki nie był dotąd atrakcyjny m.in. ze względu na dużą zawartość siarki, powodującą smog.
Jednak ogromne zainteresowanie węglem z lubelskiej kopalni wymusiła obecna sytuacja na rynku węgla. Dobrze pokazują to liczby, bo gdy zwykle LWB sprzedawała dla gospodarstw domowych 60 tys. ton węgla, to do tej pory w bieżącym roku ta sprzedaż zwiększyła się już dwukrotnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.