W niedzielę (22 października dop. red.) zakończył się projekt "Beczka Sztuki – Milejowski Street Art"...
Młodzież zaprosiła rodziców, znajomych i zagrali koncert bębniarski, który był rezultatem trzech warsztatów. Zrobiliśmy wystawę beczek pomalowanych na warsztatach szablonu, na których grała młodzież. Podsumowaliśmy również warsztaty, w trakcie których przerabialiśmy beczki na meble. A pomagał nam słynny konserwator z Łańcuchowa, mieszkaniec Milejowa, który nas wsparł swoimi umiejętnościami przy ich tworzeniu.
Projekt składał się z trzech warsztatów?
Tak. Pierwsze z nich rozpoczęły się 30 września. Były trzy kategorie: muzyczne, plastyczne i rękodzielnicze. Głównym narzędziem do inspiracji była właśnie beczka. Dzięki niej młodzież poznała różne techniki. W trakcie zajęć grali głównie na bębnach, poznali nuty bębniarskie, które obowiązują na całym świecie. Później przełożyli to na beczki. Młodzież poznała również technikę graffiti, która bardzo przypadła im do gustu. Instruktor miał świetny kontakt w trakcie tych warsztatów. Ten projekt ma kilka różnych płaszczyzn. A beczka była do tego świetnym narzędziem, bo potraktowaliśmy ją m.in. jako słup ogłoszeniowy.
Dlaczego akurat beczka, a nie wiadro?
(śmiech) Beczka jest przedmiotem, którego nie da się nie zauważyć w Milejowie. Ale jest też niezbyt lubianym. Nas zainspirowała i postanowiliśmy odczarować jej oblicze i się nią pobawić. Młodzież wiele się nauczyła.
Ile beczek zostało wykorzystanych?
Poprosiliśmy o 15, ale wszystkich nie wykorzystaliśmy.
I skąd je pozyskaliście?
Przeczytaj więcej TUTAJ Lub w papierowym wydaniu „Wspólnoty”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.