Powodem wyhamowania jest stale rosnący zapas węgla. Z informacji przekazanych nam przez pracowników lubelskiej kopalni wynika, że na przykopalnianym zwale zalega już około 550 tys. ton węgla, podczas gdy to składowisko jest w stanie pomieścić około 600 tys. ton.
Główni odbiorcy węgla z Bogdanki to elektrownie w Kozienicach i Połańcu, które też mają już pełne zwały i z tego powodu odmawiają przyjęcia części transportów z lubelskiej kopalni. Tymczasem prezes LW Bogdanka Kasjan Wyligała chwali w branżowych mediach dział sprzedaży, co jest szeroko komentowane przez górników.
- Jeśli dział handlowy jest taki dobry, to dlaczego od jesieni stale rośnie zapas? To jakiś absurd. Wiceprezes od spraw handlowych chyba nie patrzy przez okno, jaka górka już urosła – oburza się pracownik LW Bogdanka.
Wprawdzie, w opublikowanej na początku lutego odpowiedzi na interpelację posłanki KO Marty Wcisło Bogdanka zapewnia, że podpisała 23 umowy z nowymi odbiorcami węgla, w tym na Ukrainie, ale górnicy, patrząc na stale rosnące zwały, uważają, że nie są to istotne umowy.
Tym bardziej że do tej pory spółka nie podała w komunikatach, o jakie ilości węgla chodzi, a ma obowiązek podawać swoim akcjonariuszom cenotwórcze informacje.
(...)
Jak teraz pracuje oddział G-2, który jeszcze niedawno pobił miesięczny rekord postępu ściany?
Co dzisiaj dzieje się z uruchomina z wielką pompą ścianą w oddziale G-3, najdłuższą "w historii całego górnictwa węgla kamiennego w Polsce"?
Dlaczego górnicy uważają, że zarząd wykorzystał pracowników?
O tym w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.