reklama
reklama

"Był pracowity, lubili go seniorzy". Mieszkańcy w szoku po tragedii w Bogdance

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskiePawła M. znaleziono martwego na podłodze. Miał m.in. obrażenia klatki piersiowej. O zabójstwo 50-latka w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia podejrzewany jest jego młodszy brat. Jak mieszkańcy wspominają tragicznie zmarłego mężczyznę?
reklama

Do tragedii doszło w jednym z kontenerów socjalnych w Bogdance. To tam w piątek 27 grudnia rano znaleziono zwłoki 50-latka. Poprzedniej nocy, w drugi dzień świąt, w lokalu tym odbywała się libacja alkoholowa z udziałem trzech osób.

- W spotkaniu brali udział dwaj bracia Paweł i Piotr M. oraz ich znajomy. Po jakimś czasie się rozeszli. Następnego dnia o godz. 7.20 służby zostały powiadomione, że na podłodze leży ciało mężczyzny. Czynności policji pozwoliły na ustalenie, że denatem jest 50-letni Paweł M. – informuje prokurator Ewa Kotowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Obrażenia mężczyzny wskazywały na to, że mężczyzna padł ofiarą zabójstwa. - Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną zgonu były szczególnie obrażenia klatki piersiowej, które skutkowały niewydolnością krążeniowo-oddechową. Zarzut zadania tych śmiertelnych ciosów usłyszał brat denata, 35-letni Piotr M. – mówi prokurator Ewa Kotowska.

reklama

Jak podała Wirtualna Polska, zmarły 50-latek miał zostać "wielokrotnie uderzony tępym i twardym narzędziem".

Dodatkowo Piotr M. usłyszał zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad swoją konkubiną. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Zabójstwo zagrożone jest karą dożywocia.

Nikt nie zasługuje na taką śmierć

Kontenery socjalne w Bogdance, gdzie doszło do tragedii, postawiono w 2016 roku. Znajdują się naprzeciwko budynku dawnej szkoły, w której obecnie mieści się Dzienny Dom Senior Plus.

W trzech kontenerowych pomieszczeniach, o powierzchni 11 mkw. każda, żyją osoby, które nie miały wcześniej dachu nad głową. Płacą niewielkie opłaty, ale sami się utrzymują. W ten sposób gmina Puchaczów realizuje swój obowiązek zapewniania lokali socjalnych uprawnionym osobom.

reklama

Jak podkreśla Ewa Kaźmierczak, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puchaczowie, tragicznie zmarły Paweł M. był chętny do współpracy.

- Został objęty naszą pomocą w formie pracy socjalnej i poradnictwa. Był osobą niepełnosprawną, więc miał również nasze wsparcie przy kontaktach z lekarzem czy przy realizacji recept – mówi Ewa Kaźmierczak.

I dodaje, że była zadowolona z zaangażowania 50-latka. - Od czerwca pan Paweł odbywał staż w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, gdzie naprawdę świetnie sobie radził. Starannie wykonywał prace porządkowe w domu seniora, zdobywając sympatię tych starszych osób. Zadania porządkowe realizował także m.in. w parku w Puchaczowie i budynku OPS. Jego zaangażowanie i sumienna praca sprawiły, że wystąpiłam z wnioskiem o przedłużenie stażu. Mieliśmy również w planach jego zatrudnienie, ale niestety nie zdążyliśmy... - dodaje.

reklama

Pracownicy OPS nie kryją smutku po śmierci 50-latka. - Pan Paweł wychowywał się bez mamy, miał pokiereszowane życie. Niestety miał okresową słabość do alkoholu. Jednak nikt nie zasługuje na taką śmierć. To wielki żal, wielka strata... - mówi kierownik ośrodka.

Pili, ale większych awantur nie widziałem

W Bogdance byliśmy ostatniego dnia roku w południe, pięć dni po tragicznym wydarzeniu. Drzwi do kontenera po prawej zaplombowała policja, mieszkańców pozostałych dwóch lokali nie zastaliśmy. Materiał nagrywała telewizja Polsat. 

Udało nam się porozmawiać z jednym z mieszkańców Bogdanki, który mieszka niedaleko kontenerów. - Chociaż często tam pili, to nie sprawiali mi żadnych problemów. Zawsze gdy przechodzili, mówili "dzień dobry", zarówno jeden jak i drugi brat. Nigdy nie widziałem ich razem, ale często przechodzili obok mojego domu oddzielnie. Że pili, to pili, ale jakichś większych awantur nie widziałem – mówi starszy mężczyzna.

reklama

- Jestem faktycznie zdruzgotany, bo to jest tragedia. Sprawa dla mnie nieprzyjemna, tym bardziej, że w jakiś sposób znałem tego człowieka, widywałem. najczęściej przy domu seniora. A to coś przycinał, a to zamiatał. Miałem o nim dobre zdanie. Był pracowity. Ale jak jest alkohol, to takie tragedie się zdarzają – podsumowuje mieszkaniec Bogdanki.

Mężczyzna nie ma jednak najlepszego zdania co do działania systemu pomocy.  - Uważam, że winę ponosi państwo. Ja mam już swój wiek, ale zawsze sam odśnieżam swoją drogę aż do szosy. Szufluję, bo inaczej nie mógłbym wjechać. Oni dostali te kontenery z naszych pieniędzy, a jeszcze komunalna przyjeżdża i kosi im trawę, szosę też im odśnieżają. A to są zdrowi ludzie w sensie fizycznym, tylko alkoholizm podobno jest chorobą. Gmina im odśnieża, więc wspomaga tę patologię – uważa mężczyzna.

Pogrzeb Pawła M. odbył się dzisiaj (2 stycznia) o godz. 13.30 w kościele w Puchaczowie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama