Taką możliwość rozważali z wójtem puchaczowscy radni podczas sesji 29 grudnia. Dyskusja odbyła się na marginesie refleksji na temat przyjętego budżety gminy i w związku z wizytą przedstawicieli sołectwa z gm. Łęczna złożoną w Urzędzie Gminy Puchaczów.
Uciec od janosikowego
- Mamy ograniczone środki z CIT-u i co roku mniejszą subwencję oświatową, czy w związku z tym nie żadnej możliwości obrony przed janosikowym? - zapytał radny Piotr Sarama, wiceprzewodniczący RG Puchaczów.
Wójt odrzekł, że widzi dwa wyjścia. Pierwsze, jak zaznaczył - nie do przyjęcia, to zmniejszenie dochodów gminy w przeliczenia na jednego mieszkańca. Druga możliwość wiązałaby się ze wzrostem liczby mieszkańców, co zresztą następuje, ale w zbyt powolnym tempie, by obroniło Puchaczów przed janosikowym. Gdyby gmina liczyła nie 5700, ale 10 czy 12 tysięcy mieszkańców, wtedy przed janosikowym zdołałby uciec.
- Przestałoby nas dotyczyć dlatego, że przy dochodach, jakie mamy, podzielonych przez liczbę mieszkańców, dochód wyliczony na jednego mieszkańca wypadłby znacznie niżej niż obecnie. Niestety dziś my na tych przelicznikach tracimy - tłumaczył wójt Adam Grzesiuk. - Weźmy przykład gminy Konopnica czy gminy Wólka Lubelską, przez którą codziennie przejeżdżamy w drodze do Lublina i o której panuje opinia, że jest tam strasznie biednie. Tymczasem Wólka Lubelska ma 15 tysięcy mieszkańców i po porównaniu dochodów budżetu gminy Puchaczów i Wólki Lubelskiej, okazuje się, że Wólka ma nieco wyższe. Tymczasem oni funkcjonują jako biedni, a my jako bogatsi. Oni otrzymują subwencję wyrównawczą, a my musimy płacić. Taka jest różnica.
(...)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.