Dziś ważne rozmowy o Bogdance. "Albo przełom, albo protest"

Są to przedstawiciele Ministerstwa Przemysłu, Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Aktywów Państwowych, a także zarządów GK Enea S.A. i Lubelskiego Węgla Bogdanka. Takiego spotkania związkowcy domagali sę od miesięcy. 

Już 10 września, pod siedzibą Ministerstwa Aktywów Państwowych, odbył się protest, w którym uczestniczyło około 1500 osób. Związkowcy domagali się wtedy poważnego dialogu na temat planowanej transformacji energetycznej, która ma duży wpływ na przyszłość kopalni. Gdy spotkanie nie przyniosło oczekiwanych efektów, protesty eskalowały.

W styczniu w Bogdance rozpoczął się protest głodowy, w którym uczestniczyły cztery osoby, w tym Jarosław Niemiec, przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka”, który przez dziewięć dni prowadził głodówkę.

Protest głodowy zakończył się dopiero po wyznaczeniu terminu dzisiejszego spotkania. Związkowcy podkreślają, że te rozmowy będą kluczowe.  - Albo będzie to poważny przełom, albo czeka nas protest, jakiego dawno w Polsce nie widziano. Mamy już scenariusze zdarzeń na obie ewentualności – zapowiada dzisiaj Jarosław Niemiec. 

Problemy związane z przyszłością Bogdanki są poważne. Enea, właściciel kopalni, ma ambitne plany związane z transformacją energetyczną. Zgodnie z nimi, do 2030 roku spółka chce zmniejszyć odbiór węgla z Bogdanki o połowę, a do 2035 roku niemal o dwie trzecie. Oznacza to, że elektrownie Enei, które obecnie odbierają około 7–8 milionów ton węgla rocznie, za dziesięć lat mają zadowolić się jedynie 2,3 milionami ton. Związkowcy obawiają się, że taki plan doprowadzi do stopniowego wygaszania kopalni oraz redukcji miejsc pracy.

Dodatkowo Enea próbowała zmienić statut Lubelskiego Węgla, aby kluczowe decyzje podejmowane były przez piony zarządzające spółki z Poznania. Choć zmiany te zostały na razie odroczone po odwołaniu walnego zgromadzenia, górnicy niepokoją się, że mogą one powrócić w przyszłości.