„Domagamy się natychmiastowych rozmów o: przyszłości zakładów energetyki węglowej GK Enea: Bogdanki, elektrowni Kozienice i Połaniec w obliczu zagrożeń Zielonego ładu i transformacji energetycznej, bezpieczeństwie energetycznym kraju, warunkach pracy i płacy w naszych firmach” - piszą związkowcy.
„Fiasko negocjacji płacowych, brak woli zarządów naszych spółek do rozmów oraz brak dialogu społecznego o planach ministerstwa na przyszłe funkcjonowanie naszych firm, zmusza nas do podjęcia zdecydowanych kroków i głośnego zamanifestowania, że jesteśmy gotowi bronić z pełną determinacją, naszych zakładów pracy, miejsc pracy, godziwej płacy i przyszłości naszych regionów” - dodają.
Przedstawiciele strony społecznej apelują do załogi: „Prosimy o poważne potraktowanie tej manifestacji, bo bez naszego wyraźnego głosu sprzeciwu, jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę rządu i władz naszych firm”.
Przypomnijmy, że związkowcy z trzech organizacji działających w LWB (Związek Zawodowy Górników, ZZ „Przeróbka” i NSZZ „Solidarność”) w ostatnim czasie zaapelowali do górników, by nie podejmowali pracy w dni wolne "do czasu podjęcia rozmów i wykazania woli zarządów LWB i GK Enea spełnienia postulatów organizacji związkowych".
Brak porozumienia płacowego
Dlaczego górnicy z Bogdanki protestują? W grudniu 2023 r. cztery organizacje związkowce działające w LWB wystąpiły do zarządu z postulatami 15-procentowego wzrostu płac (stawek zaszeregowania) i zwiększenia odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych na 2024 r. - na tzw. "wczasy pod gruszą". Poprzedni zarząd nie przystał na te postulaty, co w marcu doprowadziło do pikiety zorganizowanej przez wszystkie związki zawodowe w Bogdance.
Z kolei nowy zarząd zgodził się na dodatkowy odpis w kwocie 10 mln zł na "wczasy pod gruszą", co oznacza, że pracownik LW Bogdanka, który bierze dwutygodniowy urlop dostaje około 1900 zł.
Jednak zamiast podwyżek nowe władze kopalni zaproponowały nagrodę doraźną za pierwsze półrocze 2024 r. Najpierw 2, potem 3 i 4 tys. zł brutto średnio na pracownika.
Związki w drodze kompromisu przystały na "jednorazówkę", ale domagały się 5 tys. zł. A wszystko skończyło się tym, że LWB wypłaci... 3 tys. zł brutto średnio na pracownika. O tej kwocie zarząd kopalni zdecydował właściwie jednostronnie, bo taką nagrodę wypłaci także bez pozytywnej opinii związków zawodowych.
Połączą Bogdankę z elektrowniami w jakiś "twór"
Kolejną sprawą, która niepokoi górników jest brak szczegółowych informacji dotyczących przyszłości Bogdanki.
"Po rozmowach w zarządzie Enea, jasno nam zakomunikowano, że mamy przed sobą 10, może 15 lat i koniec wydobycia w LW Bogdanka S.A." - pisali związkowcy.
Górnicy chcieliby wiedzieć, jakie sa plany dotczyące lubelskiej kopalni. - Docierają do nas nieoficjalne informacje, że mamy być połączeni w jakiś "twór" z elektrowniami Kozienice i Połaniec - mówił nam w lipcu Jacek Świrszcz, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w LWB.
Przypomnijmy, że te elektrownie są głównymi odbiorcami węgla z Bogdanki.
A w tworzeniu takiego "tworu" chodziłoby zapewne o takie "schowanie" węglowych spółek by Enea mogła pozyskiwać środki na transformację energetyczną.
Temat wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych budzi u górników niepokój. Tymczasem władze Enei napisały związkowcom z LWB, Enea Elektrownia Kozienice i Enea Wytwarzanie, że nie będą z nimi na ten temat rozmawiały dopóki nie dostaną od Ministerstwa Aktywów Państwowych szczegółów planów wydzielenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.