- Jeden z mężczyzn został wciągnięty pod tory i zginął na miejscu. Drugi w efekcie potrącenia został odrzucony. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala. – informował nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Jak mogło dojść do tego tragicznego zdarzenia? – Mężczyźni do odśnieżania używali dmuchaw. Przy takiej pracy używa się słuchawek przeciwhałasowych. Być może nie słyszeli nadjeżdżającego pociągu – dodał nadkomisarz Fijołek.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Mężczyzna, który zginął na miejscu miał 64-lata i był mieszkańcem Świdnika. Jak udało nam się ustalić, we wtorek (5 grudnia) przeprowadzona została sekcja zwłok. Prokuratura czeka na wyniki.
- Drugi z mężczyzn leży w szpitalu. Z tego co wiem jest w stanie ciężkim – przyznał płk Robert Dąbek z Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Jak dodaje, prokuratura prowadzi śledztwo w ramach spowodowania wypadku komunikacyjnego (art. 177 § 2 KK - Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8).
Maszynista został już przesłuchany. W chwili zdarzenia był trzeźwy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.