Dwudziestu obecnych na sesji 25 stycznia radnych zagłosowało za nie wyłączeniem powiązania wysokości diet z pensją minimalną, a więc w praktyce - za kolejnym wzrostem wysokości swoich diet.
My i tak wygraliśmy
- kwituje sołtys Stec. - Po raz kolejny udowodniliśmy mieszkańcom, jacy nasi radni są pazerni. Łatwiej im przekazywać na drogi budowane we współpracy ze starostwem pieniądze z budżetu miasta, czyli pieniądze mieszkańców, niż dołożyć, rezygnując z podwyżek diet. Są w radzie nie dla nas, ale dla diet.
Będzie to kolejna już podwyżka diet łęczyńskich radnych w tej kadencji. Po raz pierwszy podnieśli je sobie już na pierwszej sesji.
We wniosku Stec uzasadniał, że w trudnej sytuacji gospodarczej, gdy samorządy znalazły się na finansowym zakręcie, cięcie kosztów to konieczność. Wyliczył, że odejście od powiązania wysokości diet z pensją minimalną dałoby gminie ponad 100 tys. zł oszczędności.
Co wolno radzie, to nie sołtysowi
Komisje stałe RM nie przychyliły się do propozycji wnioskodawcy. Radni jednogłośnie oddalili wniosek sołtysa.
W uzasadnieniu podjętej uchwały czytamy, że Rada Miejska, przyjmując uchwałę dietową w roku 2021, "miała również na względzie obciążenia budżetowe i przyjęła stawki niewygórowane - średnie - dla gmin liczących od 15 do 100 tys. mieszkańców".
Sołtysowi przypomniano, że ustalanie wysokości diet i wynagrodzenia burmistrza należy - zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym - do wyłącznej kompetencji rady.
(...)
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.