Radny miejski Piotr Kotuła (startował z listy burmistrza, ale później przeszedł do opozycji) na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikował wczoraj przedsądowe wezwanie, które dostał od adwokatki Ewy Studzińskiej, dyrektorki Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łęcznej.
Pismo wzywa do zaniechania rzekomego naruszenia dóbr osobistych Studzińskiej przez Kotułę.
Dyrektorka MOPS domaga się od radnego przeprosin w mediach społecznościowych na profilu Kotuły i Urzędu Miejskiego w Łęcznej, a także na stronie internetowej ratusza. Chce także, by radny odczytał przeprosiny na sesji.
Studzińska oczekuje przeprosin za słowa, jakie padły podczas czerwcowej absolutoryjnej sesji Rady Miejskiej w Łęcznej, która była, tak jak inne tego typu posiedzenia, transmitowana w Internecie.
Chodzi o stwierdzenia, że Studzińska „ponosi wyłączną odpowiedzialność za brak podwyżek dla pracowników MOPS w Łęcznej, co w ocenie radnego powoduje upokarzanie tych pracowników”, a także, że „Studzińska ponosi wyłączną odpowiedzialność za liczbę dzieci z gminy Łęczna, które zostały umieszczone w pieczy zastępczej” (cytaty pochodzą z pisma, które otrzymał Kotuła).
By uniknąć pozwu, radny ma teraz czas do 30 września na przeprosiny, a także do końca sierpnia ma wpłacić 3 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Milej(ów) Dla Zwierząt w ramach zadośćuczynienia.
Co na to Piotr Kotuła? Na razie w mediach społecznościowych opublikował wymowny komentarz.
„Pani Dyrektor MOPS w Łęcznej jeżeli Pani się wydaje, że takim działaniem zniechęci mnie do wspierania podległych Pani pracowników to muszę rozczarować. Dla mnie jest tylko potwierdzeniem, że muszę jeszcze bardziej się zaangażować. Szanowni Mieszkańcy Gminy Łęczna teraz możecie zobaczyć jak to jest w tej gminie albo zamkniesz "mordę" albo ktoś będzie straszył sądami” - napisał radny Kotuła.
Zwrócił się też do burmistrza Łęcznej (…)
WIĘCEJ W PAPIEROWYM WYDANIU „WSPÓLNOTY ŁĘCZYŃSKIEJ” - OD WTORKU, 22 SIERPNIA
Komentarze (0)