Wieść o planach budowy spalarni odpadów medycznych w Dratowie-Kolonii gruchnęła w czasie weekendu majowego. Mieszkańcy twierdzą, że tylko z jednego powodu: bo "wygadał się" ktoś z rady gminy.
Sołtysi, gdy tylko usłyszeli o tej inwestycji, zaczęli chodzić po domach, by zbierać podpisy przeciwko budowie spalarni. Sołtys Dratowa-Kolonii zapukała m.in. do mieszkanki Agnieszki Wrońskiej, która skrzyknęła ludzi w internecie.
Na Facebooku Wrońska utworzyła stronę "Stop spalarni w Gminie Ludwin", gdzie 3 maja napisała m.in.: "Gmina Ludwin chce się bogacić na pieniądzach ze spalarni odpadów usytuowanej 500 m od budynków mieszkalnych w sercu Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego". Na podstawie tego, co mówili ludzie, napisała też m.in., że działka już jest kupiona.
Na reakcję wójta nie trzeba było długo czekać, bo już na drugi dzień na stronie gminy opublikował on sprostowanie "w związku z nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi propozycji budowy zakładu obróbki termicznej i utylizacji odpadów medycznych".
Wójt Andrzej Chabros napisał: "Nieprawdą jest, jakoby zostały podjęte jakiekolwiek wiążące kroki w sprawie realizacji inwestycji. Z pełną stanowczością dementuję informację o zakupie gruntów i podjęciu decyzji o budowie bez zgody mieszkańców".
W tym samym sprostowaniu wójt poinformował o trzech spotkaniach w sprawie planu budowy spalarni.
"Można było opublikować, że konsultacje są planowane"
Pierwsze zebranie odbyło się w czwartek, 6 maja, w Dąbrowie. W czasie tego spotkania, na które przyszło około 80 osób, emocje sięgnęły zenitu. Ludzie nie chcieli nawet słuchać argumentów za budową spalarni odpadów medycznych, bo uważali, że gmina i potencjalny inwestor chcieli zrobić wszystko za ich plecami.
Wójt mówił zebranym, że 16 i 21 kwietnia na komisjach budżetu i rolnictwa Krzysztof Bojarski, dyrektor szpitala w Łęcznej, poinformował radnych o tym, że szpital chce zbudować spalarnię odpadów medycznych w Dratowie-Kolonii.
Na tych komisjach ustalono, by spotkać się z mieszkańcami w sprawie planów budowy spalarni, ale po 15 maja. Wójt tłumaczył, że chciał poczekać do tego czasu, bo zapowiadano luzowanie obostrzeń, począwszy od połowy maja.
Jednak mieszkańcy usłyszeli o planach budowy inwestycji już wcześniej, a ich wściekłość spowodował fakt, że dowiedzieli się o tym pomyśle pocztą pantoflową. Wskutek protestów wójt zwołał zebrania wcześniej, niż planował.
- Rozumiem, że wójt dba o zdrowie wszystkich, ale można było opublikować, że takie konsultacje są planowane, pozwalając mieszkańcom się do nich przygotować – mówiła w Dąbrowie Agnieszka Wrońska.
Na pierwszym spotkaniu padło wiele gorzkich słów. - Zostaliśmy potraktowani jak, śmieci nienadające się do recyklingu – stwierdziła kobieta, która przedstawia się jako najstarsza mieszkanka Dąbrowy.
(...)
POZOSTAŁO 80 PROC. TEKSTU
Więcej w papierowym i elektronicznym wydaniu "Wspólnoty Łęczyńskiej" - LINK
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.