Chcieli sobie dorobić
17-latek z Łuszczowa (pow. lubelski) reprezentował barwy Gwarka Łęczna na pięściarskich ringach, był też zawodnikiem rugby w Budowlanych Lublin. Karol G. był dobrze zapowiadającym się sportowcem.
W czerwcu 2023 roku, wraz ze swoim kolegą, znaleźli pracę na budowie. Nastolatkowie chcieli dorobić w wakacje, zostali zatrudnieni jako pomocnicy w jednej z firm, która była podwykonawcą prac przy przebudowie hotelu Huzar przy ul. Spadochroniarzy w Lublinie.
Przecięli ścianę na pół
Do tragedii doszło 25 lipca 2023 roku. Feralnego dnia Karol i jego kolega chcieli spróbować wyburzyć ścianę wewnętrzną działową. Jak wskazują śledczy, poprosili o zgodę brygadzistę Krzysztofa C. Ten miał wyrazić zgodę, poinstruować nastolatków, a następnie zejść na niższą kondygnację budynku.
W akcie oskarżenia czytamy, że w kluczowym momencie nikt nie nadzorował pracy nastolatków. Mieli mieć trudności z wyburzeniem ściany, więc zdecydowali się przeciąć ją na pół i pchnąć dolną część. Wtedy górna część ściany zawaliła się, przygniatając Karola. Jego kolega miał masę szczęścia, bo ściana zawaliła się tuż koło niego. Karol G. zmarł na miejscu zdarzenia w wyniku odniesionych obrażeń.
Właściciel i brygadzista
W związku z tą sprawą przed sądem stanęły dwie osoby. To 36-letni Stanisław K., właściciel firmy, która zatrudniła Karola i jego kolegę - jeden z podwykonawców przebudowy hotelu Huzar, a także brygadzista z tej firmy - pochodzący z Ukrainy 33-letni Krzysztof C.
Obu mężczyznom postawiono zarzuty narażenia życia i zdrowia pracownika oraz nieumyślnego spowodowania śmierci Karola G. Śledczy zarzucali oskarżonym, że ci nie dopełnili swoich obowiązków oraz naruszyli przepisy organizacyjne i zasady BHP dopuszczając młodocianych pracowników do wykonywania zabronionych dla nich wyburzeniowych prac ciężkich, jednocześnie nie zapewniając im skutecznego nadzoru nad wykonywaniem prac.
Nie przyznali się
Proces ruszył w listopadzie ub.r. przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód w Lublinie. Obaj oskarżeni odpowiadali z wolnej stopy. Mężczyźni nie przyznali się do popełnienia zarzuconych im czynów.
Istotne dla rozstrzygnięcia było ustalenie, czy nastolatkowie podjęli się tragicznych w skutkach prac za zgodą przełożonego czy jednak bez jego wiedzy. Śledczy dowodzili, że taką zgodę od brygadzisty uzyskali. Sam oskarżony zaprzeczał tej wersji wydarzeń w sądzie.
- Ja im ściany nie kazałem kuć - deklarował Krzysztof C. w sali rozpraw.
Drugi z nastolatków, który cudem uniknął tragedii na budowie i był najważniejszym świadkiem w tym procesie, nie zajął w sądzie jednoznacznego, rozwiewającego wątpliwości stanowiska we wspomnianej kwestii.
Kara za śmierć na budowie
Wyrok zapadł w piątek, 13 czerwca. Sąd uznał Stanisława K. za winnego narażenia Karola G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i skazał go za to na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Krzysztof C. został także uznany za winnego narażenia Karola G. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ale też nieumyślnego spowodwania śmierci nastolatka. Kara to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Obaj oskarżeni zostali ukarani grzywnami po 4 tys. zł. Ponadto Stanisław K. ma zapłacić 5 tys. zł, a Krzysztof C. 30 tys. zł matce Karola G. Obaj zostali też zobowiązani do zapłacenia po 1 tys. zł dla drugiego z nastolatków pracujących na budowie.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą złożyć od niego apelacje.
* Jak sąd uzasadnił taki wyrok?
* Jak decyzję sądu skomentował pełnomocnik matki Karola G., będącej oskarżycielem posiłkowym w tej sprawie?
WIĘCEJ W NAJBLIŻSZYM WYDANIU GAZETY "WSPÓLNOTA", DOSTĘPNYM OD 17 CZERWCA W PUNKTACH SPRZEDAŻY ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.