To było drugie podejście do odwołania Leszka Włodarskiego.
Przypomijmy, że w lutym ub. roku pełnomocnikiem pięcioosobowej grupy dążącej do zorganizowania referendum był Hubert Znajomski, lewicowy aktywista z Łęcznej.
Wtedy nie udało się zebrać podpisów 10 proc. mieszkańców uprawnionych do głosowania (w gminie Łęczna to 1774 osoby).
Kolejny raz zamiar przeprowadzenia referendum zgłoszony został 25 kwietnia br.
Tym razem pełnomocnikiem inicjatorów referendum został Artur Stec, sołtys Starej Wsi-Kolonii. A inicjatorami Kamil Stec, Magdalena Łukasik, sołtys Starej Wsi-Stasina, Dariusz Słomka, sołtys Witaniowa.
Artur Stec tak skracał swoją długą listę argumentów przeciw burmistrzowi: - Koniec minimalizowania nawarstwiających się problemów, dawania nadziei mieszkańcom, marnowania publicznych pieniędzy, wprowadzania złej atmosfery na sesjach, po prostu koniec kopania się z koniem.
CZYTAJ TAKŻE: Powiat łęczyński: Wezwano policję, bo kosił zboże w nocy. Sąd stanął po stronie rolnika
Inicjatorom udało się zebrać 2393 podpisy i ta liczba pozwoliłaby na zwołanie referendum.
Mogliby więc już zawieźć listy poparcia do komisarza wyborczego, który sprawdziłby poprawność zebranych podpisów. Jednak ostatecznie w ogóle wycofali się z pomysłu organizowania referendum.
O tej decyzji poinformował dziś pełnomocnik inicjatorów Artur Stec.
„Po analizie postępowania referendalnego zdecydowaliśmy o zaprzestaniu dalszego zbierania podpisów i rezygnacji z jego przeprowadzenia. To nasza przemyślana i celowa decyzja” – zaczął Stec w swoim oświadczeniu.
„Referendum miało być sposobem wywarcia wpływu na władze Gminy Łęczna w kierunku większej otwartości na mieszkańców i wsłuchiwania się w ich głos. Byliśmy przekonani, że osób myślących w podobny do nas sposób, które jednocześnie zaangażują się w cały proces zbierania podpisów, będzie więcej. Rzeczywistość jednak bardzo szybko zweryfikowała zaangażowanie największych krzykaczy w naszej gminie” - dodał.
Stec w swoim oświadczeniu napisał, że opozycja poza jednym radnym wcale nie zaangażowała się w zbieranie list poparcia, a „przecież referendum miało być szansą na realizację ich postulatów”.
„W tej chwili, z uwagi na obecną sytuację ekonomiczną kraju, jak również naszej gminy doszliśmy do wniosku, że zorganizowanie referendum ws. odwołania Burmistrza nie spotkałoby się z odzewem mieszkańców, zwłaszcza w okresie wakacyjnym i frekwencja nie pozwoliłaby na skuteczne odwołanie Burmistrza Włodarskiego. Szkoda pieniędzy podatników” – podsumował Stec.
Listy poparcia zostały zniszczone komisyjnie.
Burmistrz Leszek Włodarski od początku pytał o sens ponoszenia kosztów referendum, gdy całkiem niedługo odbędą się wybory (kadencja kończy się w przyszłym roku, ale są PiS chce przesunąć termin na 2024 r.)
- Od początku uważałem, że powszechne wybory są najlepszym czasem na dokonywanie oceny minionej kadencji. Większość społeczeństwa docenia jak dużo inwestycji powstaje w naszej gminie oraz jak skutecznie pozyskiwane są na ten cel środki zewnętrzne. Cieszy mnie fakt, że ogromna większość mieszkańców nie podpisała się pod wnioskiem o referendum i traktuję to jako wyraz akceptacji moich dotychczasowych działań - komentuje burmistrz Leszek Włodarski.
- Wierzę, że zakończenie trwających projektów inwestycyjnych przekona pozostałych mieszkańców, że dobrze wykonuję swoje obowiązki. W ostatnich tygodniach Gmina Łęczna otrzymała kolejne 15 mln zł, które zainwestujemy w oświatę i rozbudowę infrastruktury drogowej. Teraz na tym skupiona jest nasza uwaga – dodał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.