- W czasie, gdy ktoś podlewa swój ogródek, trawnik czy [napełnia] basen, na końcu sieci może się okazać, że ktoś nie ma wody na herbatę do picia, czy do umycia dziecka lub siebie – mówił na ostatniej sesji Rady Gminy Ludwin wójt Andrzej Chabros, który zaapelował o korzystanie z wody jedynie w celach bytowych.
Ten problem pojawia się co roku z powodu suszy i zwiększenia poboru wody na działkach rekreacyjnych w wakacyjne weekendy. Bo te działki są na początku sieci wodociągowej, a na końcu bloki w Kaniwoli.
- Stacje w okresie wiosennym, jesiennym i zimowym produkują około 200 metrów sześciennych wody na dobę, a dzisiaj to bywa czasem 600, 800, a nawet dochodzi do 1000. I ta woda jest na bieżąco zużywana przez mieszkańców, turystów, wszystkich, którzy przebywają w tym momencie na terenie naszej gminy – informował radnych wójt.
Na tej samej sesji radna Dorota Głowniak odczytała list mieszkańców bloków w Kaniwoli.
- Sytuacja ta jest niezwykle uciążliwa i stwarza ogromne trudności dla mieszkańców. Nie ma możliwości zadbania o higienę własną oraz dzieci. Poza brakiem wody w kranach nie ma [jej] również w spłuczkach sedesowych, co jest nie do przyjęcia – piszą mieszkańcy, którzy dodają, że problem dotyczy mieszkań na pierwszym i drugim piętrze.
By zapewnić mieszkańcom dostęp do wody, gmina w lipcowe weekendy podstawiała beczkowóz.
Jednocześnie pozyskała środki na budowę zbiornika i spinki wodociągów w Kaniwoli (a także budowy zbiorników w Zezulinie). Nowy wodociąg ma dostarczać wodę najpierw do stałych mieszkańców i omijać działki rekreacyjne.
Jednak dwa przetargi na tę inwestycję urzędnicy musieli unieważnić m. in. z powodu ofert znacznie przewyższających przygotowaną w budżecie kwotę. Trzeci przetarg ma być ogłoszony na dniach.
Tymczasem wójt Ludwina wprowadził do odwołania zakaz podlewania ogrodów, upraw polowych oraz trawników.
"Szczególnie apelujemy do posiadaczy działek letniskowych o powstrzymanie się od wymienionych praktyk tak, by wody wystarczyło dla wszystkich użytkowników sieci wodociągowej" - czytamy w apelu.
Władze gminy proszą też "o korzystanie z wody na cele rolnicze ze źródeł alternatywnych typu studnie czerpalne lub gromadzenie deszczówki".
Urzędnicy prowadzą już kontrole na działkach rekreacyjnych i upominają właścicieli, którzy nie tylko podlewają trawniki, ale też schładzają wodą kostkę brukową, a za nieprzestrzeganie zakazu grozi nawet 500 zł grzywny.
WIĘCEJ W PAPIEROWYM WYDANIU „WSPÓLNOTY ŁĘCZYŃSKIEJ” - OD WTORKU, 23 LIPCA.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.