"Nie informował pan ludzi"
Obecni na sali wyrażali swoje obawy dotyczące wpływu instalacji na zdrowie i środowisko, a także mówili, że większość mieszkańców o inwestycji dowiedziała się dopiero wtedy, gdy spalarnia uzyskała już decyzję środowiskową.- Przede wszystkim nie informował pan ludzi. Jako lekarz zdaje sobie pan sprawę, jak pyły są szkodliwe. Ja jestem tego przykładem, bo moja córka też umarła z tego powodu na raka płuc. Niech pan nie wciska ludziom ciemnoty! – grzmiała jedna z mieszkanek podczas spotkania.
Przygotowania do inwestycji objęły konsultacje społeczne, ogłoszenie znajdowało się na stronie internetowej gminy Puchaczów, można było zgłaszać uwagi. Następni SPZOZ jako inwestor uzyskał decyzję środowiskową.
Spalarnia odpadów medycznych w Bogdance to inwestycja łęczyńskiego szpitala. Dyrektor SPZOZ w Łęcznej, Krzysztof Bojarski, starał się uspokoić obawy mieszkańców, informując, że zaawansowane filtry workowe zatrzymują 99,9 proc. zanieczyszczeń, odpady spalane są w temperaturze 1100 stopni, a w kominie nawet nie ma dymu.
Dyrektor łęczyńskiego szpitala podkreślił też, że to inwestycja publicznego podmiotu, co gwarantuje transparentność.
- To przedsięwzięcie publiczne, a nie prywatne. Szpital podlega kontroli władz powiatowych i musi wyjaśniać każdą sytuację. Nie będzie oszukiwania ani łamania norm – zapewnił Bojarski.
Za odpady rezonans
Wielomilionowe zyski ze spalania odpadów trafią do szpitala i Lubelskiego Węgla Bogdanka. SPZOZ planuje przeznaczyć środki między innymi na zakup nowego sprzętu medycznego, np. rezonansu.Bojarski podkreślał, że proces uzyskiwania decyzji środowiskowej trwał rok i obejmował kompleksowe analizy oddziaływania inwestycji na otoczenie. Jednocześnie mieszkańcy zarzucali władzom, że nie byli wystarczająco wcześnie informowani o planach budowy.
- Na podstawie twardych danych wiemy, że ta instalacja emituje zanieczyszczenia jedynie na poziomie odpowiadającym 40 domom jednorodzinnym – powiedział Bojarski.
Spalarnia będzie dziennie utylizować 10 ton odpadów medycznych, takich jak igły, strzykawki i opatrunki. Odpady te będą spalane w temperaturze 1100 stopni Celsjusza, dzięki czemu nie ma dymu, a cały proces monitorowany będzie przez zaawansowany system komputerowy.
Zaproszenie do Bydgoszczy
Jak informowano w czasie spotkania w Puchaczowie, cały proces utylizacji odpadów medycznych obejmuje: spalanie w dwóch komorach pieca, odzysk ciepła do ogrzewania pomieszczeń, zaawansowane filtry wyłapujące niemal wszystkie szkodliwe substancje, ciągły monitoring składu gazów wydostających się z komina.Powstały popiół, stanowiący zaledwie 5 proc. masy odpadów, może być wykorzystany np. w budownictwie drogowym.
Dyrektor Bojarski zaproponował chętnym mieszkańcom wyjazd do Bydgoszczy, gdzie mogliby osobiście obejrzeć podobne instalacje, funkcjonujące zgodnie z najwyższymi standardami ekologicznymi.
Spotkanie w Puchaczowie odbyło się 16 stycznia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.