Nie mają zarezerwowanych noclegów na trasie, jeśli spodoba im się jakieś miejsce to po prostu rozkładają tam namioty i kładą się spać. Starają się spać blisko zbiorników wodnych, które przydają się przy porannej toalecie. Czasami życzliwi udostępnią im nocleg pod dachem, na przykład w remizie.
„Co, ja nie dam rady?” – tak nazywa się grupa rowerowa ze Spiczyna, która w najbliższą sobotę rozpocznie wyprawę z parkingu w Spiczynie. Znana jest tylko data wyjazdu. Miejsca noclegu i szczegółową trasę rowerzyści będą wymyślali spontanicznie, z dnia na dzień.
– Raz na rok odrywam się od świata, wyłączam telefon, nie myślę o pracy, w głowie mam tylko jazdę rowerem. To co najbardziej mi się podoba w takich wypadach to spontaniczność i ryzyko – mówi Mateusz Krzysiak, organizator wyprawy.
Wezmą w niej udział głównie studenci. W sobotę z parkingu w Spiczynie wyruszy jedenastu rowerzystów, ale w sumie na wyprawie spotka się 15 osób (niektórzy przemierzą część trasy). Nie chcieli wozić swoich pakunków w samochodzie, bo, jak mówią, to psuje klimat wycieczki. Będą wieźli bagaże na trzech przyczepkach.
Przed rowerzystami około 609 km pedałowania. Nad morze zamierzają dotrzeć w sześć dni w okolice Elbląga, celem głównym jest miejscowość Karwia. Potem pojadą na zachód wzdłuż wybrzeża. Dziennie przemierzą około 70-100 km. Ile czasu zajmie im wyprawa?
„Siedem, może osiem dni. Na miejscu powinniśmy być około 12 lipca, ale wszystko zależy jeszcze od pogody, wytrzymałości opon i przede wszystkim naszych pośladków” – piszą rowerzyści na swoim fanpage’u.
To już czwarty wyjazd grupy rowerowej ze Spiczyna. W tamtym roku pojechali na Mazury, w okolice jeziora Śniardwy. Ich wyprawy odbywają się pod hasłem: „Co, ja nie dam rady?”
W tym roku po raz pierwszy spróbowali poszukać sponsorów. Aby ich pozyskać wystarczyła jednodniowa wycieczka po okolicy. Wesprzeć wyprawę zgodziły się między innymi lokalne gospodarstwa szkółkarskie, agroturystyczne i sklep.
Ich wyprawę będzie będzie śledzić na fanpage’u grupy rowerowej https://www.facebook.com/cojaniedamrady?ref_type=bookmark i na „Tubie Łęcznej”.