Czy tzw. małe TSUE zmieniło coś w naszym prawie?
Wokół tej kwestii od samego początku pojawiło się pewne nieporozumienie. Zaraz po wydaniu tego orzeczenia, w niejednym banku można było usłyszeć, że owszem, zostaną rozliczone wszystkie nowo spłacone kredyty. W domyśle: prawo nie działa wstecz, więc ci, którzy spłacili swoje kredyty wcześniej, ale przed wyrokiem, muszą obejść się smakiem, bo zwrot prowizji z banku im się nie należy. Otóż to nie tak i już wówczas nie można było mieć złudzeń, że takie stanowisko będzie do obrony. Jeśli więc komuś to w międzyczasie umknęło, przypominamy: TSUE nie zmienił prawa, tylko wyjaśnił sądom, jak interpretować istniejące. Mógł to zrobić, bo Ustawa o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 roku, której dotyczy jego orzeczenie, stanowi implementację prawa unijnego.
Grono klientów, którym należy się zwrot prowizji z kredytu nie jest małe
Powyższe oznacza, że role się odwróciły i tym razem to banki zmuszone zostały do sięgnięcia głęboko do własnych kieszeni, choć po nie swoje pieniądze. Chciałoby się powiedzieć, że niespodziewanie, jednak ktokolwiek obserwował ten spór, w który już przed kilku laty zaangażował się i Rzecznik Finansowy i UOKiK (w roku 2016 wydali wspólne stanowisko), mógł przewidzieć, jaki będzie jego finał. Opór, z jakim część banków wykonuje zwrot prowizji z kredytu, z jednej strony jest więc zrozumiały, z drugiej wcale.
Wspomniana już ustawa w życie weszła 18 grudnia 2011. Rozliczenie z obowiązkiem zwrócenia części prowizji dotyczy spłaconych przed czasem kredytów wziętych od tego momentu. To już niemal dekada, a do momentu ogłoszenia wyroku TSUE, po którym część banków zrewidowało swoje oferty, prawie siedem lat. Było więc co zwracać i zapewne jeszcze przez jakiś czas będzie.
Okres przedawnienia takich roszczeń zależy z kolei od chwili, w której nastąpiła wcześniejsza spłata, której towarzyszyć powinien zwrot prowizji bankowej. Jeśli nastąpiło to przed 9 lipca 2018 (nowelizacją kodeksu cywilnego), będzie to dziesięć lat, w przypadku zaś umów zakończonych później, sześć.
Jeśli bank nie rozliczył nas sam, trzeba złożyć wniosek
To bardzo prosty dokument, o czym można przekonać się np. na stronie Back2You.pl, gdzie znajdziemy jego wzór i generator. Jak jednak ustalić, ile powinien wynosić zwrot prowizji z banku? To także nie jest skomplikowane - należy nam się jej część proporcjonalna do czasu, o jaki poprzez wcześniejszą spłatę skrócony został czas obowiązywania umowy. Jest to tzw. liniowa metoda obliczania tego zwrotu i tylko ona jest prawidłowa - choć ze strony bankowców były już próby dokonania tego w inny sposób. Należy zatem zachowywać czujność. W razie wątpliwości, na stronie UOKiK oraz Rzecznika Finansowego mamy do dyspozycji specjalny kalkulator.
Jeśli złożenie takiego wniosku nie przyniosło efektu, może się okazać, że do tego, by bank wykonał zwrot prowizji z kredytu, będzie musiał przymusić go sąd. Jeśli tylko roszczenie to na pewno jest w danym przypadku wymagalne, możemy spodziewać się korzystnego dla nas wyroku. Niestety, znając opieszałość naszego wymiaru sprawiedliwości trochę na niego poczekamy, a na wstępie poniesiemy koszty. Być może właśnie to niektóre banki wykorzystują jako mającą nas zniechęcać barykadę. Można jej sforsowanie pozostawić innym zbywając takie roszczenie - szczegóły także znajdziemy w serwisie Back2You.pl.