reklama
reklama

Dotkliwa porażka Górnika na własnym boisku. Zielono-czarnych pogrążył Ruch Chorzów (wideo)

Opublikowano:
Autor:

Dotkliwa porażka Górnika na własnym boisku. Zielono-czarnych pogrążył Ruch Chorzów (wideo) - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW swoim pierwszym meczu rundy rewanżowej łęcznianie przegrali z Ruchem Chorzów 0:3. Bramki dla „Niebieskich” zdobyli Michał Koj, Mariusz Stępiński i Marek Zieńczuk. Chorzowianie zrewanżowali się za porażkę w rundzie jesiennej. „Byliśmy jak dzieci we mgle" - tak grę swojej drużyny podsumował trener Górnika Łęczna, Jurij Szatałow. Mecz oglądało w sumie 3604 widzów, w tym fani Ruchu, którzy weszli na mecz mimo zakazu. Trybuna B i miejsca dla kibiców gości były puste aż do 30 minuty meczu. 
reklama

Łęcznianie słabo rozpoczęli sobotnie spotkanie, od początku swój styl gry Górnikowi narzucili goście. Mimo to łęcznianie mieli okazje do strzelenia gola. Ładną akcję zakończył strzałem z dystansu Łukasz Tymiński, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Ruch Chorzów już w dziesiątej minucie objął prowadzenie. Goście skutecznie rozpracowali rzut rożny: zawodnik Ruchu dośrodkował na dalszy słupek do Michała Koja i ten wpakował głową piłkę do bramki. Po stracie gola łęcznianie obudzili się do walki.   

Kontaktowego gola mógł strzelić Leandro, który przeszarżował lewą stroną i strzelił... prosto w bramkarza. Nieźle z dystansu uderzył Bartosz Śpiączka, ale piłka odbiła się od obrońcy. W innej akcji bramkarz gości wyjął Śpiączce piłkę spod nóg.

Zdjęcie

W ostatniej minucie pierwszej połowy „Niebiescy" podwyższyli swoje prowadzenie. Podanie z prawej strony od Kamila Mazka dostał Mariusz Stępiński i zdobył drugiego gola dla Ruchu.

W drugiej części spotkania bliski strzelenia był Tomislav Bożić. Bramkarz Ruchu z trudnością obronił jego uderzenie głową.

Chwilę później „Niebiescy" kolejny raz umieścili piłkę w siatce. Na szczęście był spalony. 3:0 mogło być w 67 minucie, kiedy w ogólnym zamieszaniu piłkarze Ruchu zmarnowali stuprocentową szansę. Przed pustą bramką z piłką był Stępiński, ale łęcznianie jakimś cudem się wybronili.

Końcówka była dość nerwowa, łęcznianie postawili na atak, grali z dwoma napastnikami. Jednak na dwie minuty przed końcem podstawowego czasu gry goście wyprowadzili ładną kontrę zakończoną skutecznym strzałem Marka Zieńczuka i byli już pewni zwycięstwa.

Łęcznianie przegrali na własnym boisku z Ruchem Chorzów 0:3.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama