Niedobrze zaczął się sobotni mecz dla łęcznian. Już w piątej minucie Śląsk objął prowadzenie po bramce Ryoty Morioki. Japończyk zmylił kilku obrońców i pokonał Sergiusza Prusaka z 15 metrów. Bramkarza zmylił obrońca Górnika, który interweniując zmienił tor lotu piłki.
Później szanse mieli piłkarze z Łęcznej, ale bramkarz obronił mocny strzał Przemysłwa Pitrego. Później w słupek trafił Grzegorz Piesio.
Zielono-czarni strzelili gola na wyrównanie w 20 minucie. Pitry zmylił dwóch obrońców i przelobował bramkarza Śląska. Do końca pierwszej części spotkania Górnik skutecznie się bronił i do szatni utrzymał się wynik 1:1.
Parę minut po zmianie stron Piesio znów uderzył w słupek.
W 58 minucie Śląsk znowu wyszedł na prowadzenie. Gracian podał prostopadle do Hołoty, który ze spokojem pokonał wychodzącego Prusaka. W następnej akcji gospodarze mieli stuprocentową szansę. Prusak obronił strzał dwóch zawodników Śląska nie było w stanie wbić piłki do pustej bramki. Jednak w 62 minucie gola na 3:1 zdobył Ryota Morioka.
To nie był koniec dobrych sytuacji Śląska. W 73 minucie nad poprzeczką Piotr Celeban. Ale też doskonalą akcję rozegrali łęcznianie. Śpiączka podawał w polu karnym do Jakuba Świerczoka, jednak zabraklo kilku centymetrowdo siegniecia pilki.
Wynik na 2:3 utalił Bartosz Śpiączka.
Równolegle Górnik Zabrze zremisował w Niecieczy z Termalicą 1:1. Jeden punkt nie dał zabrzanom utrzymania.