Dużo pracy miał Sergiusz Prusak w pierwszych dwudziestu pięciu minutach meczu. Gospodarze częściej próbowali atakować, ale byli blokowani przez obrońcóc Górnika.
Zielono-czarnym też nie wychodzi, zupełnie niecelnie uderzał Tomasz Nowak. Prawą stroną popędził Grzegorz Bonin i wrzucał w pole karne, ale nie było nikogo, kto mógłby zamknąć akcję.
W 30 minucie obserowaliśmy ładną akcję Górnika. Evaldas Razulis wygrał pojedynek główkowy i podał do Bożoka, który uderzył z woleja. Świetną interwencją popisał się jednak Sandomierski.
Trzy minuty bramkarz zielono-czarnych również pokazał, że jest w bardzo dobrej formie. Prusak fenomenalnie obronił mocny strzał Drygasa, który uderzał nad murem z rzutu wolnego.
Ten sam piłkarz miał bardzo dobrą okazję do pokonania Prusaka w 45 minucie. Na szczęście nie trafił do bramki.
Kolejną dogodną sytuację goście wypracowali w drugiej połowie. Denkovic uderzał z powietrza w środek bramki, Prusak pewnie złapał piłkę.
Później łęcznianie szukali swoich szans, ale dośrodkowania były niedokładne, a strzały niecelne.
W ostatniej minucie Prusak w czasie starcia z przeciwnikiem doznał urazu mięśnia dwugłowego.
Nerwowo było w doliczonych pięćiu minutach. Akcja przenosiła się od bramki do bramki, ale obu zespołom nie udało się strzelić bramki.
Składy
W składzie Górnika zabrakło kontuzjowanego Fedora Cernycha i Łukasza Mierzejewskiego, który pauzuje za czerwoną kartkę. Jerst za to nowy napastnik Litwin Evaldas Razulis. W ostatniej chwili klub załatwił formalności, które pozwoliły mu wyjść na boisko.
Górnik Łęczna: Prusak - Mraz, Nikitović, Nowak, Bonin, Bożok, Bielak, Szmatiuk, Bożić, Burkhardt, Razulis
Zawisza Bydgoszcz: Sandomierski – Pulhac, Micael, Smektała, Wójcicki, Drygas, Marić, Majewskij, Kamiński, Świerczok, Barisić