Wynik w szóstej minucie otworzył Dudu Paraiba, który dostał piłkę od Pawła Zielińskiego i strzelił gola ze szczupaka. Odpowiedź Górnika była błyskawiczna, bo już minutę później Jakub Swierczok wyrównał na 1:1. Dośrodkowywał Leandro, a bramkarz gospodarzy Jakub Wrąbel tak niefortunnie wybił piłkę, że wpadła wprost pod nogi Świerczoka. Wtedy napastnik zielono-czarnych umieścił ją w siatce.
Jednak niedługo później, bo w 17 minucie dwójkowa akcja Kamila Bilińskiego z Flavio Paixao przyniosła Śląskowi bramkę na wagę zwycięstwa.
W drugiej połowie wrocławianie mieli dwie stuprocentowe okazje. Biliński raz źle dołożył nogę, a później w sytuacji sam na sam górą był bramkarz łęcznian, Sergiusz Prusak.
Łęcznianie dużo atakowali w końcówce, jednak dużo szczęścia mieli piłkarze Śląska, a szczególnie bramkarz wrocławskiej drużyny. Wrąbel z trudnościami obronił uderzenie Tomasza Nowaka w 82 minucie, a cztery minuty później wyjął strzał Grzegorza Bonina.
Zielono-czarnym nie udało się wyrównać i przerwać złej passy. To trzecia porażka z rzędu Górnika Łęczna.