reklama
reklama

"Naciągany" karny dla Motoru? Napastnik i ekspert mają wątpliwości

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Naciągany" karny dla Motoru? Napastnik i ekspert mają wątpliwości - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMotor Lublin zremisował z Koroną Kielce 1:1, a bramkę dla żółto-biało-niebieskich z rzutu karnego zdobył Piotr Ceglarz. Wcześniej "jedenastkę" wywalczył jednak Kacper Wełniak, który sam nie był pewny, czy sędzia podjął dobrą decyzję. Podobnie jak ekspert i były sędzia Adam Lyczmański.
reklama

Kacper Wełniak spotkanie z Koroną rozpoczął na ławce rezerwowych, a na placu gry pojawił się w 76. minucie zmieniając Kaana Caliskanera. Już pięć minut później napastnik otrzymał długą piłkę w pole karne i padł na murawę po starciu z bramkarzem rywali Xavierem Dziekońskim. Arbiter Marcin Kochanek wskazał na rzut karny, który Piotr Ceglarz zamienił sytuację na bramkę. Ta finalnie dała Motorowi remis 1:1 i punkt do ligowej tabeli. 

- Z tego co mi wiadomo, to ten karny troszeczkę naciągany, ale nie widziałem jeszcze sytuacji. Ja poczułem, że byłem pierwszy przy piłce. Z boiska ewidentny karny, ale słyszałem, że nie do końca tak było. Nie mi oceniać decyzję sędziego, cieszymy się, że była na naszą korzyść i udało się zdobyć jeden punkt. Z perspektywy całego meczu byliśmy lepsi od Korony - mówił Wełniak na pomeczowej konferencji prasowej. 

Sytuacja do obejrzenia na poniższym wideo od 2:49.

Rzut karny dla Motoru wzbudził wątpliwości nie tylko samego faulowanego, ale także ekspertów. O sytuacji debatowano w programie Liga+ Extra stacji Canal+ Sport. Tam głos zabrał Adam Lyczmański, a więc były sędzia, a obecnie ekspert od oceniania decyzji arbitrów. 

- W mojej ocenie Xavier Dziekoński nie zrobił nic złego. Idzie na piłkę, patrzy na piłkę i to kolano jest ułożone w naturalny sposób. Dziekoński robi wszystko, tak jak litera prawa nakazuje. Moim zdaniem to zawodnik Motoru, wycofując się, inicjuje ten kontakt - stwierdził Lyczmański. 

Wokół rzutu karnego dla lublinian narosło więc sporo kontrowersji. Finalnie jednak sytuacja przyniosła piłkarzom Mateusza Stolarskiego remis i jeden punkt, co zapewnia dziewiąte miejsce w tabeli. Teraz Motor czeka dwutygodniowa przerwa, a kolejne spotkanie z GKS-em Katowice zaplanowano na 16 sierpnia o 20:30 w Katowicach. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lublin24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama