Dla Startu czwartkowe spotkanie było naprawdę szczególnie, bo zawodnicy Wojciecha Kamińskiego mieli sporo do udowodnienia po trzech porażkach z rzędu. Oprócz tego z Arką do Lublina przyjechał Artur Gronek - w ostatnich dwóch latach trener "Startowców", z którym nie przedłużono umowy.
Obie drużyny przed meczem legitymowały się bilansem 1-3, więc spodziewać się można było zaciętej gry. Ta faktycznie taka była, ale w pierwszej kwarcie Start zbudował sobie aż 14-punktową przewagę. Druga odsłona zaczęła się od kapitalnej gry zespołu z Gdyni, który zdobył aż dziesięć punktów z rzędu, a później wyszedł nawet na prowadzenie 29:28. Przed długą przerwą czerwono-czarni zdołali jednak się pozbierać i zeszli na nią prowadząc 39:31.
Po zmianie stron lublinianie zagrali świetnie 10 minut w ataku i w obronie. Zdobyli aż 33 punkty, a stracili ich zaledwie 13, zostawiając Arkę kompletnie bezradną. Przed ostatnią odsłoną tablica wyników wskazywała 72:44. Przy linii bocznej szalał trener Gronek, ale jego krzyki na nic się nie zdały. W ostatniej kwarcie gdynianie znów próbowali postraszyć i po niezłej serii odrobili straty do 18 punktów. Przewaga Startu była jednak tak duża, że wypuszczenie jej z rąk byłoby absolutną katastrofą. Trener Kamiński pozwolił sobie jeszcze na wpuszczenie na boisko młodego Michała Turewicza, a ten zdobył ostatnie punkty w meczu. Start wygrał 96:72.
- Gratulacje dla zespołu z Lublina i trenerów Kamińskiego oraz Sikory, a także prezesa. Ciężko powiedzieć coś mądrego po takim spotkaniu. Mecz trwa 40 minut, a my jesteśmy w stanie zagrać jakieś 8,5. Gdym wiedział, że tak to będzie wyglądać, to chyba w ogóle wolałbym nie przyjeżdżać znów do Lublina - podsumował Artur Gronek po gorzkim powrocie do Lublina.
- Wygraliśmy to spotkanie, ponieważ zaczęliśmy bronić tak, jak powinniśmy. Chciałbym pogratulować chłopakom za zaangażowanie. Byliśmy podrażnieni porażkami i tego brakowało - mówił kapitan zespołu z Lublina Filip Put.
- Też chciałbym pogratulować naszym zawodnikom, bo grali z dużym zaangażowaniem. Dzieliliśmy się piłką, trafialiśmy, a tego brakowało w poprzednich meczach. Szczególnie w drugiej połowie wychodziło nam prawie wszystko i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Trzecia kwarta była najlepszą, odkąd jestem trenerem Startu - dodawał z kolei trener Kamiński.
Polski Cukier Start Lublin - AMW Arka Gdynia 96:72 (27:13, 12:18, 33:13, 24:28)
Lublin: Drame 19, Ramey 17, Karolak 17, Lecomte 15, Put 10, Krasuski 7, De Lattibeaudiere 4, Pelczar 3, Szymański, Turewicz 2.
Gdynia: Djordjević 21, Durham 11, Kolenda 10, Garbacz 10, Tolbert 9, Szymkiewicz 5, Kamiński 4, Hrycaniuk 2, Sewioł, Pacesas, Kowalczyk
Sędziowali: Adam Wierzman, Bogna Podkowińska, Tomasz Trybalski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.