Koszykarze Startu do turnieju o Puchar Polski dostali się dzięki miejscu w czołowej ósemce Orlen Basket Ligi. Wiadomo było jednak, że w Sosnowcu nie będzie im łatwo, bo w ćwierćfinale trafili na Dziki Warszawa. Nie tak dawno drużyna ze stolicy dość łatwo ograła lublinian u siebie wynikiem 75:63. Tym samym pokazała, że ma sposób na zespół Wojciecha Kamińskiego.
Na szczęście już początek rywalizacji w Sosnowcu pokazał, że poprzedni mecz nie ma przełożenia na zmagania w Sosnowcu. Lublinianie zaczęli mocno, byli od rywali skuteczniejsi "zza łuku" i skutecznie zatrzymywali ich ataki. Już w pierwszej kwarcie "Startowcy" zbudowali sobie bezpieczną przewagę i prowadzili 29:14. Druga odsłona zaczęła się od powiększenia przewagi na 19 "oczek", ale Dziki miewały znacznie lepsze fragmentu gry. Zespół z Warszawy szczególnie dobrze wyglądał pod koszem i stratę nieco zniwelował. Na przerwę Start zszedł jednak z prowadzeniem 48:35.
CZYTAJ TAKŻE: Bogdanka LUK kroczy do finału
Po zmianie stron lublinianie grali zbyt niecierpliwie i szybko próbowali kończyć ataki, co przełożyło się na lepszy fragment gry Dzików. Trener Kamiński zauważył problem i musiał wziąć przerwę na żądanie przy tylko czteropunktowej przewadze. Będący w kryzysie Start szybko wykorzystał limit fauli, a przeciwnicy grali dużo swobodniej. Na trzy minuty przed końcem kwarty warszawianie wyrównali wynik do stanu 55:55, a udana akcja 2+1 dała im pierwsze prowadzenie. Czerwono-czarni odzyskali je dość szybko, a w końcówce kwarty grę na zmianę napędzali Tevin Brown i Bartłomiej Pelczar. Zresztą Amerykanin był tego dna absolutnie najlepszym zawodnikiem na parkiecie. W efekcie ich dobrych akcji przed ostatnią kwartą było 65:59 dla Startu.
W ostatniej odsłonie nadal błyszczał Brown, a wreszcie za punktowanie wziął się Manu Lecomte, co przełożyło się na dalsze utrzymywanie prowadzenia. Dziki zdołały jeszcze dwukrotnie zbliżyć się na dziewięć punktów i raz na siedem, ale Start nie wypuścił już korzystnego wyniku. Finalnie podopieczni trenera Kamińskiego wygrali 93:92, co dało im awans do półfinału.
Rywalami lublinian w kolejnym meczu w Sosnowcu będą triumfatorzy meczu Legii Warszawa z Górnikiem Wałbrzych. Półfinał zaplanowano na sobotę 15 lutego.
PGE Start Lublin - Dziki Warszawa 93:82 (29:14, 19:21, 17:24, 28:23)
Start: Tevin Brown 34, Tyran De Lattibeaudiere 19, Emmanuel Lecomte 11, CJ Williams 11, Ousmane Drame 10, Jakub Karolak 3, Courtney Ramey 3, Bartłomiej Pelczar 2, Filip Put 0, Roman Szymański.
Dziki: Janari Joesaar 18, Nikola Radicević 16, John Fulkerson 13, Mateusz Szlachetka 12, Mateusz Bartosz 9, Denzel Andersson 6, Grzegorz Grochowski 3, Piotr Pamuła 3, Andre Wesson 2, Jarosław Mokros.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.