Zdarzenie miało miejsce wczoraj po godz. 17.30. 25-letni mężczyzna jechał od Rudki Kozłowieckiej w stronę Krasienina (gmina Niemce) i o mały włos nie zderzył się z fordem mondeo, który jechał pod prąd. 25-latek ratował się uciekając na pobocze.
Młody mężczyzna podejrzewał, że kierowca forda jest pijany, dlatego zawrócił i ruszył za nim, w międzyczasie o wszystkim powiadomił policję.
- W trakcie jazdy ford wielokrotnie jechał zygzakiem najeżdżając na krawężniki. Kiedy ostatecznie wjechał na jedną z posesji w Niemcach, świadek zdarzenia wybiegł z auta i ruszył w stronę kierowcy. Jak się okazało, mężczyzna miał widoczny uraz głowy po jakimś upadku – informuje asp. Anna Kamola z zespołu prasowego lubelskiej policji.
Kiedy 25-latek przedstawił się jako ratownik medyczny i zaproponował pomoc, kierowca forda 40-letni mieszkaniec powiatu łęczyńskiego stał się agresywny. - Rzucając się na 25-latka z siekierą zagroził mu zabójstwem. W trakcie szarpaniny kopnął go w nadgarstek. Później napastnik chwycił za długi metalowy pręt i wykrzykując w stronę młodego mężczyzny groźby zabójstwa uderzył nim w szybę mitsubishi – mówi Kamola.
Kolejne zamiary furiata powstrzymali policjanci. Napastnikiem okazał się 40-letni mężczyzna. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało ponad 2 promile w jego organizmie.
Sprawca trzeźwieje w policyjnym areszcie. Z kolei 25-latkowi została udzielona pomoc medyczna. Okazało się, że mężczyzna ma złamany nadgarstek.
40-latek wkrótce zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty . Będzie odpowiadał za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, kierowanie gróźb karalnych, uszkodzenie ciała oraz mienia.