Aktualizacja, 16 marca
Awaria skończyła się szybciej niż ostatnio. "Po długich poszukiwaniach nieszczelności na rurociągach położonych w kanałach (przykrytych ziemią) udało się znaleźć miejsce awarii. Awaria usunięta. Dostawa ciepła wznowiona - czytamy w komunikacie Łęczyńskiej Energetyki.
Tak jak w listopadzie, pracownicy Łęczyńskiej Energetyki poszukiwali miejsca rozszczelnienia metodą odkrywkową. Do awarii doszło w okolicach kopalni w Bogdance. Ekipa, która pracowała na miejscu we wtorek wykonała kilka wykopów.- Będziemy kopać, aż ją znajdziemy. Największym problemem jest zlokalizowanie miejsca awarii. Po zlokalizowaniu rozszczelnienia naprawa jest kwestią kilku godzin - powiedział "Tubie Łęcznej" we wtorek pracownik Łęczyńskiej Energetyki. Dziś już wiemy, że naprawa się powiodła i możemy cieszyć się z przywrócenia ciepłej wody i ogrzewania.
Przypomnijmy, że w czasie listopadowej awarii 15 tys. mieszkańców Łęcznej przez kilka dni było pozbawionych ciepłej wody i ogrzewania.
Dlaczego dochodzi do takich awarii?
Magistrala ciepłownicza, ktorą ciepło płynie z Bogdanki do Łęcnzej jest wykonana w technologii z 1980 roku. Do kolejnych awarii dochodzi przez, a żeby odnaleźć źródło rozszczelnienia trzeba było robić to metodą odkrywkową, szukając go na chybił trafił.
Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej wymieniając zniszczone odcinki magistrali zakłada nowe rury z przewodem sygnałowym, który w razie awarii informuje o miejscu rozszczelnienia. Niestety, Łęczyńska Energetyka nie stosuje takiego rozwiązania. A wymiana całej magistrali była zbyt kosztowna - mówią ciepłownicy.
