Pod koniec grudnia 2017 r. Australijczycy złożyli wniosek o umowę użytkowania górniczego dla kopalni Jan Karski, która ma powstać w miejscowości Kulik niedaleko Cycowa.
Spółce do 2 kwietnia 2018 r. przysługiwało wyłączne prawo do złożenia wniosku o koncesję wydobywczą. Jednak, mimo upływu czasu, firma nie dostała decyzji środowiskowej dla projektu, a to ostatni dokument potrzebny Prairie do złożenia wniosku o tę koncesję.
Po wygaśnięciu prawa wyłączności spółka na początku kwietnia 2018 r. zaskarżyła nieudzielenie w przewidzianym prawem terminie prawa do użytkowania górniczego.
Sąd Okręgowy w Warszawie zabezpieczył roszczenie Prairie i zakazał ministrowi środowiska udzielania innym podmiotom koncesji poszukiwawczych, rozpoznawczych lub wydobywczych i zawierania umów o ustanowienie użytkowania górniczego, obejmujących teren planowanej kopalni Jan Karski do czasu zakończenia postępowania sądowego.
Teraz jednak ten zakaz zniósł sąd apelacyjny, co oznacza, że o złoża, gdzie ma powstać kopalnia Jan Karski, może ubiegać się także LW Bogdanka, która jest zainteresowana tym terenem, ponieważ sąsiaduje ze spornymi złożami i mogłaby fedrować tutaj, używając już istniejącej infrastruktury.
Australijczycy nie komentują rozstrzygnięcia sądu apelacyjnego. W komunikacie spółki czytamy, że "decyzja Sądu Apelacyjnego jest kolejnym dowodem nieuczciwego i niesprawiedliwego traktowania Prairie jako inwestora zagranicznego w Polsce, dlatego spółka rozważy wszystkie inne działania niezbędne do zapewnienia zachowania jej praw".
Przypomnijmy, że Australijczycy zapowiadali już, że biorą pod uwagę precedensowy międzynarodowy arbitraż, w którym mogliby żądać od Polski nawet 10 miliardów zł odszkodowania za stwarzanie trudności w realizacji budowy kopalni Jan Karski.
fot. lw.com
Kamil Kulig