Zdarzenie miało miejsce w nocy z piątku na sobotę. Jak wynikało z relacji matki zaginionego mężczyzna wyszedł z jednego z domów w Łęcznej około godz. 23. Ubrany był jednie w piżamę, na nogach miał kapcie. 35 latek nie miał przy sobie żadnych dokumentów a dodatkowo nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji.
Z uwagi na późną porę, spadek temperatury i istniejące zagrożenia dla życia oraz zdrowia mężczyzny policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania.
- Policjanci przeszukiwali okolicę, sprawdzili też okolice łęczyńskiego lasu. Jeden z patroli zauważył 35 latka na łąkach nad brzegiem rzeki. Mężczyzna chciał już wskoczyć do wody, ale w ostatniej chwili policjanci zdołali go uratować. Na miejsce wezwana został karetka pogotowia, 35 latek był wycieńczony i wychłodzony – informuje sierż. sztab. Magdalena Krasna z łęczyńskiej policji.