Ponad 500 podpisów pod projektem zebrali opozycyjni radni, których pełnomocnikiem jest Mariusz Fijałkowski. - Wydajemy 400 tysięcy złotych rocznie na nieefektowną formację, a moglibyśmy za tę kwotę zwiększyć etaty w policji, która przejęłaby zadania straży miejskiej. Część ich obowiązków wykonywaliby też urzędnicy – argumentował młody kandydat na burmistrza.
Fijałkowski: „Monitoring to niefunkcjonalny bubel”
Przypominał także raport NIK, która sprawdziła, jak działa łęczyński monitoring. Okazało się, że w okresie kontroli, czyli od grudnia 2012 r. do wiosny 2013 r. pracownik straży nadzorował system 10 kamer tylko w dni powszednie od godz. 6 do 22, czyli w czasie, gdy łęczyńskie ulice były względnie bezpieczne.
Co prawda kamery nagrywały obraz również w nocy i weekendy, ale rozdzielczość nagrania uniemożliwiała odczytanie numerów rejestracyjnych czy rozpoznanie sprawców wykroczeń (co było możliwe w trakcie obserwowania obrazu na żywo). Kontrolerzy wykazali także, że jeden z pracowników oglądał telewizję na służbowym monitorze w czasie pracy.
Komendantka straży miejskiej w Łęcznej Joanna Wojciechowska mówiła, że raport NIK dotyczył okresu, kiedy jeszcze nie kierowała jednostką. Odpierała także zarzuty o tym, że strażnicy zajmują się jedynie karaniem mieszkańców. – Zawsze byłam za tym, aby służyć a nie karać. Większość naszych interwencji kończy się pouczeniami, o czym świadczą liczby. W 2012 roku odnotowaliśmy 1198 wykroczeń, a wręczyliśmy 209 mandatów, w 2013 r. 131 mandatów na 1175 wykroczeń, a do tej pory w 2014 r. było 92 mandaty na 1523 wykroczeń.
Policja: „Nie likwidujmy straży miejskiej”
Zastępca komendanta wojewódzkiego policji negatywnie zaopiniował pomysł rozwiązania straży miejskiej w Łęcznej. Stwierdził, że mogłoby to „negatywnie wpłynąć na porządek publiczny i bezpieczeństwo na terenie jej działania”.
- Nie jesteśmy w stanie przejąć obowiązków straży miejskiej. Jeśli to my będziemy zajmować się choćby problemem nieprawidłowego parkowania, to kto będzie patrolował drogi w czasie wzmożonego ruchu turystycznego w lecie? My zajmujemy się zwalczaniem piratów drogowych, a nie parkowaniem na trawnikach – mówił podkom. Andrzej Kowalski, zastępca naczelnika wydziału prewencji komendy w Łęcznej.
Przeciwny likwidacji straży miejskiej jest także burmistrz Teodor Kosiarski. – Panowie radni nie zgłosili żadnych wątpliwości w czasie corocznych sprawozdań o działalności straży miejskiej, a podnoszą ten temat na kilka dni przed wyborami. Mówią o oszczędnościach, ale nic nie wspominają, ile będą kosztowały nowe etaty w policji po rozwiązaniu straży miejskiej – mówił burmistrz Kosiarski.
Strażnicy przesiądą się na rowery?
Wszyscy zgodzili się co do tego, że konieczna jest debata na temat straży miejskiej. Większość radnych była za tym, aby o losie tej formacji zdecydowali radni nowej kadencji (14 na 20 podniosło rękę za zdjęciem punktu o likwidacji z porządku obrad środowej sesji).
- Zajmować się tym tematem na parę dni przed wyborami to gra polityczna – komentował radny Lech Tor, który mówi, że zamiast likwidować straż trzeba ją doposażyć.
– Należałoby pomyśleć o wyposażeniu tej formacji w rowery. W cieplejsze dni strażnicy mogliby patrolować miasto na dwóch kółkach, dzięki czemu szybciej by dotarli w wiele miejsc bez kosztów paliwa – mówił Tor.
Pojawił się także pomysł utworzenia strony facebookowej straży miejskiej w Łęcznej, w którym na bieżąco będą informowali o swojej działalności.