Sekcja zwłok ma wykazać nie tylko, czy kierowcy byli pod wpływem substancji odurzających, ale być może pozwoli też ustalić, dlaczego 27-letni kierowca audi zejchał na przeciwległy pas i rozpędził się do 207 km/h. Jedna z hipotez branych pod uwagę przez śledczych mówi, że mężczyzna zasłabł z dociśniętym pedałem gazu. Jednak do ustalenia przyczyny potrzeba czasu, m. in. opinii biegłych z zakresu ruchu drogowego i medycyny sądowej. To, czy kierowca był trzeźwy dowiemy się za dwa tygodnie. - Sekcja zwłok nie daje obrazu, czy kierowca zasłabł. Wstępne wyniki sekcji zwłok na pewno wykluczają zawał serca - mówi prokurator Paweł Badach.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w sobotę kilkanaście minut po godz. 5 na prostym odcinku drogi. Na drodze krajowej nr 82 zderzyły się cztery samochody, w tym dwa czołowo.
- Kierowca audi zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu wprost pod jadącego z naprzeciwka nissana. Ten uderzył z kolei w przód jadącej za nim toyoty. W zdarzeniu brało udział także renault, w którego uderzyło oderwane od innego pojazdu koło - mówi asp. Anna Kamola z zespołu komunikacji społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Kierowca audi 27-latek z Łęcznej jechał z prędkością 207 km/h - na tej prędkości zatrzymał się licznik w jego samochodzie. Czy to była brawura? - spróbują wyjaśnić śledczy. 27-latek był górnikiem, a inni pracownicy Bogdanki, którzy byli w sobotę z nim na jednej zmianie mówią, że zasłabł w pracy i lekarz kazał mu pojechać do lekarza. - Być może znowu zasłabł, tym razem w drodze - mówią jego znajomi.
W wypadku zginęły dwie osoby, kolejne dwie zostały ranne. Śmierć ponieśli kierowcy aut, które zderzyły się czołowo: 56-latek jadący nissanem zginął na miejscu, a kierowca audi zmarł w szpitalu. Do szpitala w Łęcznej trafił pasażer i kierowca toyoty. - Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje asp. Kamola.
To nie pierwszy śmiertelny wypadek w Turowoli. Rocznie ginie tutaj kilka osób. Łęczyńska policja wielokrotnie apelowała o to, aby właśnie w tym miejscu stanęły urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości. Niestety, te apele pozostały głuche.
Ten temat podejmiemy w przyszłym tygodniu.
Wideo z miejsca wypadku: