Już kilkakrotnie pisaliśmy o kłopotach spółki, która wykonywała specjalistyczne prace górnicze dla LW Bogdanka. Na górników informacja o tym, że Kobud przestał być wypłacalny spadła jak grom z jasnego nieba w listopadzie. Prezes firmy Piotr Kubaszewski zwołał wtedy zebranie z pracownikami i poinformował, że konta firmy są zablokowane.
- Bank odrzucił nasze propozycje i postawił nasz kredyt w stan wymagalności w kwocie przekraczającej dwukrotność rocznych zysków spółki - tłumaczył prezes.
Firma zatrudniała około 400 górników. Praktycznie wszyscy jednak odeszli do innych spółek, bo nie chcieli pracować za darmo. Część załogi wzięła bezpłatne urlopy. Pod ziemią Kobudowi zostały tylko maszyny i urządzenia górnicze.
(...)
Więcej we "Wspólnocie Łęczyńskiej" - od wtorku 20 lutego w Twoim punkcie sprzedaży!
Kamil Kulig