Pomysł spodobał się mieszkańcom, także tym, którzy na co dzień spacerują ze swoimi psami po Łęcznej. – Dopiero wczoraj dowiedziałem się do czego służą te pomarańczowe pojemniki. Początkowo nie zwróciłem uwagi na symbol psa na koszu. Może dzięki tym koszom dzieci będą mogły w końcu swobodnie biegać po trawie, bo jak na razie pełno w niej kup – mówi spotkany przez nas mężczyzna, który spaceruje z psem w okolicach amfiteatru. Zapewnia, że będzie wyrzucał odchody czworonoga, mimo że opiekuje się nim tymczasowo.
– Właścicielka psa wyjechała i przez ten czas ja wychodzę z nim na spacer. Na razie będę brał ze sobą woreczki foliowe, a jak wróci właścicielka powiem, żeby zakupiła specjalny zestaw – dodaje.
W Krasnymstawie rozdają zestawy higieniczne
Pracownicy urzędu, którzy zajmują się opróżnianiem miejskich śmietników mówią jednak, że jak na razie pojemniki są puste albo zamiast zwierzęcych odchodów znajdują się w nich śmieci, na przykład puszki po piwie czy opakowania po chipsach.
- Do tej pory mieszkańcy, którzy nie sprzątali po swoich psach tłumaczyli się tym, że nie mają gdzie wyrzucać odchodów. Dlatego postawiliśmy kosze. Na razie jednak właściciele czworonogów nie korzystają z nich – ubolewa Grzegorz Kuczyński z urzędu miejskiego w Łęcznej.
W Krasnymstawie strażnicy miejscy wpadli na pomysł, jak przekonać właścicieli czworonogów do dbania o wspólne chodniki czy trawniki. – Kiedy widzimy osoby na spacerze ze swoim psem wręczamy im specjalne zestawy higieniczne: papierową torebkę z łopatką i mówimy, jak należy ich używać – mówi Jacek Policha, komendant straży miejskiej w Krasnymstawie.
- Takie akcje robimy na wiosnę i spotykają się z pozytywną reakcją mieszkańców, którzy sami przychodzą do nas i pytają o zestawy. Jeden taki zestaw kosztuje 30 groszy. Rozdaliśmy już 2 tysiące sztuk – dodaje.
W tym roku w Krasnystawie stanie 10 automatów do dystrybucji zestawów higienicznych. Z zasobnika będzie można pobrać bezpłatnie woreczki, a potem wrzucić odchody do pojemnika, który znajdzie się pod dystrybutorem. Jak mówi komendant straży miejskiej w Krasnymstawie taki automat będzie kosztował 500 zł. Tyle samo łęczyński ratusz zapłacił za jeden kosz na psie kupy (wraz z montażem).
Nie ma problemu?
W budżecie Łęcznej nie przeznaczono środków na łopatki i woreczki, ale można je kupić w sklepach zoologicznych. Oprócz prostych zestawów dostaniemy także sprytne urządzenia, w których po otwarciu łopatki odchody wrzucane są do wymiennej, foliowej torby. – Myśleliśmy o tym, że skoro są specjalne kosze dla zwierząt, to można by przeznaczyć część środków bieżących na zestawy higieniczne, ale na razie nie chcemy generować dodatkowych kosztów w obecnej sytuacji [chodzi o temat likwidacji straży miejskiej, którym mają zająć się radni nowej kadencji – przyp. red.]. Jeśli będzie zgoda mieszkańców na funkcjonowanie naszej formacji, to jak najbardziej jestem za prowadzeniem akcji informacyjnej, w czasie której rozdawalibyśmy zestawy higieniczne – mówi Joanna Wojciechowska, komendant straży miejskiej w Łęcznej.
Łęczyńscy strażnicy miejscy tylko w wyjątkowo uciążliwych sytuacjach karzą właścicieli psów mandatami, który może wynieść nawet 500 zł. - Doświadczenie strażników pokazuje jednak, że w Łęcznej nie ma większego problemu z psimi kupami. Niektórzy mają jeszcze opory, ale strażnicy coraz częściej widzą mieszkańców, którzy noszą ze sobą woreczki i wyrzucają odchody do frakcji zmieszanej – dodaje Joanna Wojciechowska.
