- Są bardzo duże problemy z wynajęciem tego boiska. Nie chodzi o liczbę chętnych, a o zupełny chaos organizacyjny. Zapisy były prowadzone na konkretne dni tygodnia i godziny. Tymczasem dotarła do mnie informacja, że rezerwacje piątkowe są nieważne z powodu braku umowy na oświetlenie – mówi czytelnik „Tuby Łęcznej”.
- Jak to jest, że takie sprawy nie są dopilnowane, chociaż zaczął się już sezon? Rozumiem, że zostaje nam bar, w naszym mieście to również świetna dyscyplina.... - dodaje.
Mieszkańcy mogą korzystać z boiska przy ulicy Jaśminowej w godzinach wieczornych, kiedy już zakończą się zajęcia z młodzieżą. Musi być wtedy obecna osoba opiekująca się Orlikiem, która włączy i zgasi oświetlenie. I tu pojawił się problem, bo w tym roku obiekty sportowe przy ulicy Jaśminowej nie dostały ministerialnego dofinansowania, które w połowie pokrywało wynagrodzenia animatorów Orlika.
Łęczna odpadła przez braki formalne
Druga część tego wymnagrodzenia pochodzi z gminnej kasy. W Łęcznej dwóch animatorów pracowało łącznie 160 godzin w miesiącu, obecnie wystarcza więc na 80 godzin, przez co w niektóre dni boiska przy ulicy Jaśminowej muszą stać puste.
Dotacji nie otrzymał w tym roku prawie co trzeci Orlik. - W ubiegłym roku dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki projektu Lokalny Animator Sportu wynosiło 23 mln zł, w tym zostało zmniejszone do 15 mln 200 tys. zł – mówi nam Adam Suska, rzecznik Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej z Pucka, która od kilku lat jest operatorem środków przeznaczonych na realizację programu „Nasz Orlik”.
W tej sytuacji trzeba było przeprowadzić rekrutację. - Nasi informatycy stworzyli specjalny program do obliczenia wyników na podstawie kryteriów zgodnych z decyzją ministra sportu i turystyki w sprawie warunków uczestnictwa w programie. Chodziło głównie o to, żeby animatorzy nie byli jedynie dozorcami, ale animatorami sportu z prawdziwego zdarzenia – dodaje Adam Suska.
Zaprogramowany generator wniosków uszeregował wnioski wg zdobytych punktów. Pierwsze 1462 obiekty zakwalifikowało się do programu, bo na tyle Orlików starczyło środków. Do programu zakwalifikowały się Orliki z naszego powiatu: w Milejowie, Cycowie, Nadrybiu, Ostrówku, Puchaczowie i Kijanach.
Wniosku z Łęcznej nie znajdziemy nawet na liście rezerwowej. Oznacza to, że nie przeszedł ze względów formalnych. Chcieliśmy zapytać o powody Sławomira Winiarskiego, dyrektora Zespołu Szkół nr 2 w Łęcznej (ta szkoła jest zarządcą Orlika), ale jest na zwolnieniu lekarskim do końca tygodnia.
Gdzie możemy pograć?
Jak jednak mówi jeden z animatorów łęczyńskiego Orlika osoby, którym nie udało się załapać na piątek mogą korzystać z Orlika w sobotę i niedzielę, więc nie stracili możliwości gry.
Wyjścia z tej sytuacji szukają także urzędnicy ratusza. - Znajdziemy dodatkowe pieniądze i zaproponujemy zmiany w budżecie, aby utrzymać funkcjonowanie boisk na tym samym poziomie jak w roku ubiegłym – mówi Leszek Włodarski, zastępca burmistrza Łęcznej.
- Osoby, które chcą cyklicznie o jednej porze grać w piłkę mogą też skorzystać z boiska przy ulicy Szkolnej. Zapisy takich grup prowadzi kierownik gospodarczy Szkoły Podstawowej nr 2 w Łęcznej – dodaje.