We wtorek po godz.19 łęczyńscy strażacy zostali zaalarmowani o prawdopodobnym wystąpieniu tlenku węgla w domu w Milejowie. Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży pożarnej.
- W mieszkaniu przebywały dwie osoby, ojciec z synem. 77-letni mężczyzna był nieprzytomny. Urządzenie pomiarowe wykazało obecność tlenku węgla - informuje mł. bryg. Robert Gruszecki, rzecznik komendy Państwowej Straży Pożarnej w Łęcznej.
Strażacy przewietrzyli pomieszczenia w budynku. W trakcie rozpoznania ustalili, że tlenek węgla ulatniał się z piecyka grzewczego typu koza, więc go wygasili.
Dalsze działania strażaków polegały na pomocy ratownikom przy resuscytacji krążeniowo-oddechowej poszkodowanego i kolejnych pomiarach stężenia tlenku węgla, którego urządzenie pomiarowe już nie wskazywało.
- Lekarz stwierdził zgon poszkodowanego, 77-letniego mężczyzny. Jego 48-letni syn został przetransportowany na obserwację do szpitala - dodaje mł. bryg. Gruszecki.
Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała 1, 5 godziny., wzięło w niej udział dwa zastępy straży pożarnej - 8 ratowników, ZRM i patrol policji.
Jak mówią strażacy, do zatruć czadem dochodzi przez niewłaściwe eksploatowanie urządzeń grzewczych, jest to zwykle niewystarczająca wentylacja bądź niedrożność przewodu spalinowego.
W takim przypadku życie może uratować czujnik czadu, którego koszt to około 100 zł.