To PiS-owski wiec, a nie dożynki - komentowała blok przemówień grupka łęczyńskich radnych. - Agitacja trwała znacznie dłużej niż prezentacja wieńców. Jedyny samochód oklejony podobiznami kandydata, jaki wjechał na plac dożynkowy, to samochód z Soboniem (nieco dalej stał drugi - z Andrzejem Pruszkowskim, też z PiS - przyp. JCh).
Rzeczywiście Artur Soboń był wszędzie. Na oklejonym samochodzie, na scenie i na placu dożynkowym, gdzie za posłem dzielącym się bochnami podążali młodzi ludzie wręczający obdzielonym chlebem wyborczą broszurę Sobonia.
Mimo gęstej przedwyborczej atmosfery to mieszkańcy naszych sześciu gmin "rządzili" na dożynkach, uwijając się pod namiotami imponująco udekorowanych stoisk. Prezentując na scenie swoje talenty śpiewacze i taneczne doskonalone w domach kultury. O kolorycie święta stanowiły wspaniałe wieńce, dekoracje z owoców, warzyw zbóż i słomy, stroje ludowe Pań z Kół Gospodyń Wiejskich i malownicze Stowarzyszenie Chorągiew Zamku w Zawieprzycach. Samorządowcy i politycy - dziękowali i obiecywali.
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).
Jolanta Chwałczyk