Przypomnijmy, że w na przełomie lutego i marca starostwo wycięło drzewa na swoich działkach w sąsiedztwie przychodni w Kijanach.
Przyjeżdżający tu pacjenci wprawdzie narzekali na głośne wrony, których odchody znajdowali na autach, ale nikt się nie spodziewał, że lekarstwem na ten problem będzie wycięcie urokliwego zagajnika.
Sprzedaż po masakrze
Od początku mieszkańcy przypuszczali jednak, że w tej "kijańskiej masakrze drzew piłą mechaniczną" nie chodzi tylko o wrony i zły stan starych drzew.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).
Kamil Kulig