Przed wypadkiem mieszkaniec Łęcznej Jerzy Pakuła oddał 33 litry krwi. Nie wiedział, że sam będzie jej kiedyś potrzebował. - Po ciężkim wypadku lekarze dawali mi 10 proc. szans na przeżycie. Na szczęście szybko znalazła się dla mnie krew, a potrzebowałem jej 1,5 litra - mówi Pakuła, który wziął udział w sobotnim spotkaniu honorowych krwiodawców w Restauracji Emocja.
Organizatorem były kluby honorowych krwiodawców z naszego powiatu, m. in. działające przy spółce Lubelski Węgiel “Bogdanka”. - Ja to mam po prostu we krwi. Źle się czuje jak nie oddam krwi - mówi prezes klubu Henryk Kuźmiński, który w swoim życiu oddał już prawie 130 litrów krwi.
Najczęściej dawcy pomagają całkiem anonimowym potrzebującym, ale nie zawsze. - Bardzo miłym akcentem jest, kiedy ze stacji krwiodawczej dzwonią do danego dawcy, bo ma odpowiednią grupę krwi, która jest natychmiast potrzebna dla dziecka. Wtedy dawca jedzie w konkretnym celu - mówi Kuźmiński, który przypomina, że w każdą ostatnią środę miesiąca możemy oddawać krew w Łęcznej w krwiobusie przy kościele pw. Św. Marii Magdaleny.
Po części oficjalnej dawcy krwi usiedli do suto zastawionych stołów Restauracji Emocja i bawili się przy muzyce granej przez didżeja.