reklama

Panie starosto, nie mamy jak dojechać do powiatu!

Opublikowano:
Autor:

Panie starosto, nie mamy jak dojechać do powiatu! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzewoźnik ograniczył kursy na terenie gminy Spiczyn, a przez niektóre miejscowości autobusy w ogóle nie kursują. - Jesteśmy odcięci od świata - skarży się mieszkanka Ziółkowa. - Nie mamy żadnego połączenia autobusowego. Ani do Lublina, ani do Lubartowa, nawet do miasta powiatowego Łęcznej!

Linia była nierentowna
Brak komunikacji niejednemu mieszkańcowi gminy Spiczyn spędza sen z powiek. Odkąd w lipcu 2013 roku Transped całkowicie zawiesił wykonywanie usług,  mieszkańcy Ziółkowa muszą poruszać się tylko własnymi samochodami. 
- Większość rodzin ma samochody, ale młodzi wyjeżdżają do pracy rano i wracają późno, natomiast ci starsi, którzy nie mają samochodów i nie mają prawa jazdy, nie mogą się nigdzie ruszyć  – alarmuje mieszkanka Ziółkowa.  – Na trasie Kijany, przez Ziółków, Karolin, Witaniów do Łęcznej nie ma żadnego połączenia. Z miastem powiatowym, szpitalem, ośrodkiem zdrowia, większymi sklepami. Jesteśmy, można powiedzieć odcięci od świata  – dodaje.
Do czerwca ubiegłego roku do Łęcznej kursował prywatny przewoźnik Radosław Piskorski z Michowa. Właściciel firmy mówi, że zrezygnował z tamtych kursów, bo nie były rentowne. O swoich zamiarach uprzedzał cztery miesiące wcześniej władze samorządowe i dyrektor szkoły w Kijanach. 
- Zrezygnowaliśmy z kursów na Łęczną dopiero w czerwcu, choć już od roku linia była nierentowna  – mówi właściciel firmy transportowej.  – Początkowo mieliśmy trochę miesięcznych, ale jeden rocznik odszedł ze szkoły i było coraz mniej chętnych. Wójt, starosta, dyrektor szkoły już wiedzieli od lutego, że z końcem czerwca rezygnujemy. Mieli możliwość albo dopłacić do rentowności kursów, ewentualnie znaleźć innego przewoźnika, ale nie nadwyrężyli budżetu i nie znaleźli, a nikt nie będzie dopłacał. 
Za "komuny" nie było tak źle
O komunikacji w gminie dyskutowano ostatnio podczas marcowych obrad RG Spiczyn, w których uczestniczył wicestarosta łęczyński. Problem poruszały radne Urszula Przybyś i Dorota Baran. 
- Ten przewoźnik, który jest, zabiera kolejne kursy zarówno przez Jawidz, jak przez Charlęż, nawet w kierunku Lublina, a w stronę naszego powiatu, to już katastrofa!  –  zwracała uwagę starosty  Urszula Przybyś.
- Panie starosto, ludzie nie mają jak do powiatu dojechać!  – bulwersowała się radna Baran. Emocji w tej sprawie nie krył radny z Ziółkowa Jan Wach.
-  Przez problemy z transportem szkoła w Kijanach upadnie  – mówił radny.  – Rodzice wolą wysłać dzieci do Lublina, jak tu do Kijan, bo tu ani autobusem, ani piechotą. Żeby w XXI wieku nie było transportu na ternie gminy, to za komuny nie było aż tak źle!
O potrzebie połączeń autobusowych mówiła nam mieszkanka Ziółkowa.

- Chętnie bym sama skorzystała niejednokrotnie, jadąc czy do szpitala, odwiedzić chorych, czy do fryzjera. Osobiście bardzo bym prosiła, żeby były przynajmniej dwa kursy dziennie, żeby można było zakupy zrobić, czy do lekarza pójść. Rano, w granicach godziny 8.00, i gdzieś około 13.00 tak, żeby można było z powrotem wrócić. To niezmiernie ważne dla naszych mieszkańców   – podkreślała.

Radni mają się zastanowić, czy do komunikacji publicznej nie dołożyć z budżetu gminy. Takie rozwiązanie stosuje wiele gmin. 

- My też możemy jako gmina dokonać dofinansowania do przejazdów, ale tylko i wyłącznie na terenie naszej gminy  – proponowała radnym zastępca wójt gminy Spiczyn Bernadeta Przybylska-Bartnik.

Czekają na ustawę
Zastrzeżenia do linii połączeń autobusowych na terenie gminy pojawiały się już od dawna. Do rozwiązania problemu komunikacji zobowiązywała się wójt Spiczyna Dorota Szczęsna w kampanii wyborczej w 2014 roku. Na półmetku kadencji twierdziła, że w tej sprawie ciągle prowadzi działania.
- Rozmawiamy na temat komunikacji i zastanawiamy się z władzami województwa, co można zrobić, żeby nie brano pod uwagę tylko rentownych tras Łęczna-Lublin, ale żeby dostęp do komunikacji umożliwić mieszkańcom innych miejscowości w gminie  – mówiła Wspólnocie. 
Problem pomogłaby rozwiązać nowelizacja ustawy o transporcie drogowym, która oddawałaby komunikację publiczną w gestię samorządów. Te w porozumieniu z gminami robiłyby plan organizacji komunikacji na terenie powiatu i ogłaszały przetargi na przewoźników. Przewoźnicy zachęceni dopłatami prowadziliby chętniej swoje usługi. Za takim rozwiązaniem opowiadają się i przewoźnicy, i samorządowcy.
- Cały czas czekamy na wejście w życie tej ustawy  – mówi Radosław Piskorski.  – Już trzeci raz miała wejść i nie wchodzi dalej. Czekamy i biedniejemy wszyscy, a opłaty związane z transportem rosną  – denerwuje się przewoźnik. 
- Ustawa nie weszła w życie, czekamy aż wejdzie  – mówił wicestarosta podczas ostatnich obrad Rady Gminy Spiczyn.  – Kiedy zacznie obowiązywać, będziemy realizować program organizacji komunikacji, który w zasadzie już mamy, bo ustawa miała wejść w życie we wrześniu ubiegłego roku. Może forma dopłat zachęci przewoźników  – dodawał.

EM

ot. Doogle Street View

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE