Łęczyński funkcjonariusz drogówki st. sierż. Wojciech Konowałek kierował ruchem po zderzeniu dwóch aut na lubelskim Podzamczu.
W korku stał m. in. 39-letni motocyklista, któremu nagle puściły nerwy i minął kolumnę samochodów poboczem. Wtedy łęczyński policjant zatrzymał mężczyznę na crossówce. Okazało się, że motocykl nie ma tablic rejestracyjnych. Kiedy policjant poprosił mężczyznę o dokumenty, motocyklista chciał uciec.
Dalszy przebieg wydarzeń st. sierż. Konowałek zrelacjonował „Dziennikowi Wschodniemu”: – Pociągnął mnie za sobą. Obróciłem się na prawej nodze, ale zdążyłem jeszcze złapać motocyklistę za rękę. Wjechaliśmy na pobocze. Crossówka się przewróciła. Mnie przerzuciło nad maszyną. Uderzyłem głową w ziemi.
Policjantowi udało się zatrzymać motocyklistę. Okazało się, że również jest mieszkańcem Łęcznej. Mężczyzna miał ok. 0,34 promila w organizmie.
Poszkodowany policjant trafił do szpitala z naruszonymi kręgami szyjnymi.