Po awarii kolektora rozeszła się kostka na ścieżce nad Świnką [ZDJĘCIA]

Przypomnijmy: ogromne ilości środków higieny osobistej, m.in. pampersów, podpasek czy ścierek trafiło do łęczyńskiej kanalizacji, co doprowadziło do zatoru, przez który ścieki pływały po ścieżce spacerowo-rowerowej nad Świnką, a część nieczystości spłynęła do tej rzeki. Najwięcej było jednak tych odpadów, które w ogóle do kanalizacji nie powinny trafić.

Pracownicy łęczyńskiej "komunalki" sami nie uporaliby się z tym problemem, dlatego wezwali kolegów z Lublina i Świdnika, którzy złapali się za głowę, gdy zobaczyli górę odpadów, które zatkały kanalizację. W usuwaniu awarii pomagała też Łęczyńska Energetyka.

Po 36 godzinach udało się udrożnić zbiorczy kolektor sanitarny, do którego spływają ścieki niemal z całej Łęcznej. Radosław Tkaczyk, prezes PGKiM w Łęcznej w rozmowie ze "Wspólnotą" przyznał, że było blisko do załamania się kolektora, którym płynie ok. 1400 metrów sześciennych ścieków na dobę.

Po usunięciu awarii zaczęły się prace porządkowe. Górę odpadów wywiozło 12 ciężarówek, każda po dziesięć ton. Ścieżka jest już wyczyszczona, ale ten ciężki sprzęt zrobił swoje.

- Duże ciężarówki musiały tam wjechać, żeby naprawić awarię, bo samochody PGKiM-u nie dałyby rady - ich moc ciśnienia ssącego jest po prostu za mała. Już nie patrzyliśmy na sytuację ścieżki rowerowej, tylko chcieliśmy jak najszybciej usunąć awarię, by nie dopuścić do katastrofy - mówi Leszek Włodarski, burmistrz Łęcznej.

I zapewnia: -  Naprawimy tę ścieżkę.

Kamil Kulig