reklama

Pogrom Górnika w Białymstoku

Opublikowano:
Autor:

Pogrom Górnika w Białymstoku  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZielono-czarni nie będą dobrze wspominać swojego pierwszego ekstraklasowego meczu w 2017 roku. Przegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 0:5, a prowadzenie gości mogło być jeszcze większe, gdyby nie postawa Sergiusza Prusaka. O przegranej zdecydowały fatalne błędy w defensywie Górnika.  

Pierwszy mecz w 2017 roku Górnik Łęczna zagrał na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Franciszek Smuda miał więcej czasu na przygotowanie swoich podopiecznych, bo zielono-czarni mieli zainaugurować już tydzień temu, ale mecz z Zagłębiem Lubin został odwołany ze względu na warunki atmosferyczne (zagrożona była murawa Areny Lublin).

Przez pierwszy kwadrans to zielono-czarni dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali dominować nad przeciwnikiem. Jednak w 20 minucie gospodarze wykorzystali błąd w defensywie Górnika i objęli prowadzenie. Konstantin Vassiljev podał do niepilnowanego Dmytro Chomczenowskiego, a Ukrainiec płaskim strzałem zdobył bramkę. W kolejnej akcji wynik mógł podwyższyć Tomasik, ale na posterunku stał Sergiusz Prusak.

W 29 minucie Krzysztof Danielewicz przytrzymywał w polu karnym Jacka Góralskiego i sędzia podyktował rzut karny. Wykonawcą „jedenastki” był Vassiljev, który pewnie pokonał Prusaka.

Przy trzeciej bramce znów asystował Vassiljev (51 min.). Estończyk zagrał z rzutu wolnego wzdłuż pola karnego do niepilnowanego Tarasa Romanczuka. Ten płaskim strzałem zwiększył prowadzenie Jagiellonii. Na kolejną bramkę nie trzeba byłó długo czekać. W 55 min. Fedor Cernych podał do Vassiljeva, który w sytuacji sam na sam i zdobył swoją drugą bramkę w meczu.

W 65 minucie katastrofalny błąd popełnia Aleksander Komor, który będąc ostatnim obrońcą przed bramką łęcznian stracił piłkę na rzecz Cernycha. Były zawodnik Górnika Łęczna w sytuacji san na sam ustalił wynik na 5:0.

– Początek spotkania nie zapowiadał porażki w takich rozmiarach. Przez pierwszych 20 minut to my dominowaliśmy. Sytuacja uległa zmianie po utracie gola. Po bramce z rzutu karnego zupełnie straciliśmy inicjatywę na rzecz Jagiellonii, która dziś korzystała z naszych souvenirów - powiedział trener Górnika Franciszek Smuda na pomeczowej konferencji prasowej.

- Takie błędy w seniorskiej piłce nie powinny mieć miejsca, nie powinny się zdarzać. Być może będziemy musieli przeprowadzić jakieś korekty, o ile będziemy mogli. Nie możemy więcej popełniać takich błędów – dodał. 

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 5:0 (2:0)

Bramki: Chomczenowski (20), Vassiljev (29 z karnego, 55), Romanczuk (51), Cernych (65).

 

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Guti, Tomasik - Góralski, Romanczuk (77 Grzyb) – Frankowski (67 Novikovas), Vassiljev (69 Mystkowski), Chomczenowski - Cernych.

 

Górnik: Prusak – Leandro, Szmatiuk, Komor, Sasin (74 Matei) – Tymiński – Bonin, Hernandez, Danielewicz (59 Grzelczak), Dzalamidze (46 Ubiparip) – Śpiączka

 

Żółte kartki: Guti – Danielewicz, Sasin.

 

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

 

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE