reklama

Pogrzeb ludzi "Uskoka" (zdjęcia)

Opublikowano:
Autor:

Pogrzeb ludzi "Uskoka" (zdjęcia) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZmarła na Zamku w Lublinie Stefania Zarzycka została pochowana ponad trzy metry pod ziemią w dole przy ul. Unickiej. Ubecy zadbali, żeby grób jej męża Władysława był na cmentarzu w Łuszczowie przysypywany śmieciami. W piątek, 1 lutego, małżeństwo, które wielokrotnie kwaterowało "Uskoka", zostało pochowane z honorami.

Małżeństwo Zarzyckich za swą współpracę z podziemiem niepodległościowym zapłaciło najwyższą cenę. Po aresztowaniu w kwietniu 1949 r. zostali osadzeni na Zamku Lubelskim i poddani ciężkim przesłuchaniom. Stefania w wyniku odniesionych obrażeń zmarła 29 maja 1949 r. przy porodzie dziecka. Władysław Zarzycki po zwolnieniu z więzienia w 1954 r. rozpoczął poszukiwania miejsca pochówku żony. Wskazał mu je jeden z grabarzy na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie, tam też usypany został grób ziemny.

Władysław zmarł na zawał serca 28 czerwca 1963 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Łuszczowie, niestety ubecy zadbali o to, aby jego grób systematycznie przysypywany był śmieciami.

Ksiądz, który był zaprzyjaźniony z rodziną Zarzyckich poradził ich córce Magdalenie, aby przeniosła ciało ojca do grobu matki w Lublinie. Prokuratura nie zgodziła się na to. Wówczas kapłan powiedział jej, że weźmie sprawę na siebie. Był rok 1982, szczątki Władysława w małej trumience zostały "nielegalnie" przewiezione  do Lublina i tam pochowane. Proboszcz z Łuszczowa zmówił modlitwę przy pochówku, a później załatwił sprawy związane z wpisaniem pogrzebu do ksiąg parafialnych.

Przy pogłębianiu grobu nie natrafiono jednak na szczątki Stefanii, mimo że grabarze kopali na głębokość półtora metra. Ksiądz polecił córce, aby przyrzekła, że nie powie o tym rodzeństwu, by nie robić im przykrości. Zgodnie z jego życzeniem milczała, jednak kilka lat temu zwierzyła się ze swej troski prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi z IPN-u. Jej zmartwienie było tym większe, że grób był niedawno pogłębiany, bo pochowała w nim siostrę i na żadne szczątki matki nie natrafiła. Wiceprezes IPN obiecał sprawą się zająć. Okazało się, że zmarła Stefania pochowana została na głębokości aż 3,20 m. Badania DNA potwierdziły, że odkopane szczątki należą do matki pani Magdaleny.

1 lutego 2018 r. w Pałacu Prezydenckim Magdalena Zarzycka-Redwan odebrała notę identyfikacyjną. Przez rok szczątki Stefanii i Władysława złożone były w IPN-nie. Ich córka marzyła o godnym dla nich pochówku. Na datę pogrzebu ustaliła 1 lutego, bo ta data związana była z rocznicą urodzin jej matki tj. 3 lutego 1919 r.

(…)

Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).

Marzena Olędzka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE