To pisarz, który nazywa siebie historykiem życia codziennego. Chociaż tworzy książki historyczne, nie nudzi datami, a zamiast tego opisuje pikantne szczegóły z życia naszych przodków. W jego utworach można poczuć klimat czasów m. in. II Rzeczpospolitej i Polskiej Republiki Ludowej.
- My Polacy tak naprawdę mało wiemy o naszych przodkach, nie pamiętamy o nich jako o ludziach z krwi i kości, tratujemy ich jak „postacie z brązu” – mówił Sławomir Koper na spotkaniu w Powiatowej Bibliotece Publicznej. – Tak naprawdę ludzie byli zawsze tacy sami: dążyli do szczęścia, pragnęli bogactwa i bywali wredni. Zmieniają się jedynie realia historyczne – podkreślał pisarz.
Dzisiaj książki Sławomira Kopra sprzedają się w 20-25 tys. egzemplarzy, ale jak opowiadał ich autor, na początku nie było łatwo. Przyznał, że najtrudniejszym momentem tworzenia książki jest znalezienie wydawcy.
– Tematy, takie jak życie prywatne elit politycznych II Rzeczpospolitej część wydawców uznała za mało ciekawe. Jak się później okazało, trafiłem na niszę, którą eksploruję do dziś – opowiadał Koper. W jego utworach historia to nie suche fakty. Pisarz uważa, że sylwetka polityka czy artysty zyska na autentyczności, jeśli pokażemy go prywatnie – w szlafroku i kapciach.
Niektórzy mają mu za złe, że nie wybiela postaci, o których pisze. Szczegóły życia naszego wieszcza opisał w książce „Kobiety w życiu Mickiewicza”. Czego się dowiedział w czasie zbierania materiału? – Naliczyłem 20 pań. Okazuje się, że nie zawsze było tak, że to poeta kochał nieszczęśliwie, to on nieraz rzucał kobietę, a opis cierpienia po rozpadzie związku bywał jedynie kreacją poetycką – stwierdził pisarz.
Sławomir Koper przyjechał do Łęcznej na zaproszenie Powiatowej Biblioteki Publicznej w Łęcznej. Spokanie odbyło się dzięki wsparciu finansowemu Instytutu Książki w Krakowie.