reklama

„Poszukiwania będą prowadzone do skutku”. Gdzie jest ciało zamordowanego Mariusza Ś.?

Opublikowano:
Autor:

„Poszukiwania będą prowadzone do skutku”. Gdzie jest ciało zamordowanego Mariusza Ś.?  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNurkowie sprawdzili dno Wieprza na długości kilku kilometrów, ale nie znaleźli zwłok mężczyzny bestialsko zamordowanego przez swoją dziewczynę i jej kochanka w Ciechankach Łańcuchowskich. Teraz poszukiwania są dużo mniej intensywne. 

- Nie prowadzimy już takich intensywnych działań, czyli z wykorzystaniem nurków, straży pożarnej i sonarów. Ten odcinek rzeki, który był brany pod uwagę został przeszukany przez kilka grup nurków i kilku ekip z sonarami, ale to nie przyniosło rezultatu. Teraz poszukiwania prowadzone są doraźnie łodziami i przy brzegach rzeki – mówi kom. Michał Grzesiuk z policji w Łęcznej.

Służby sprawdziły metr po metrze dno rzeki od okolic Ciechanek Łańcuchowskich, gdzie sprawcy zabójstwa wrzucili ciało do Wieprza, aż do Mostu Lubelskiego i okolic Kijan. Jednak nie udało się im odnaleźć ciała Mariusza Ś. 

W poszukiwania zaangażowane są nie tylko służby z Łęcznej. - Były takie przypadki, że ciało popłynęło z nurtem Wieprza nawet około 20 kilometrów, np. z okolic Łęcznej do Sernik koło Lubartowa. Dlatego wszystkie jednostki zlewni Wisły, z Lubartowa czy Dęblina także są poinformowane i prowadzą poszukiwania w mniejszym zakresie. Poszukiwania będą prowadzone do skutku, ale mniej ludzi będzie w nie zaangażowanych, bo muszą wykonywać inne zadania, których oczekuje od nas społeczeństwo. – dodaje Grzesiuk.

Przypomnijmy, że do zabójstwa w Ciechankach Łańcuchowskich doszło tuż przed świętami, w nocy z 12 na 13 kwietnia. 32-letnia Marta K.zwabiła swojego wówczas 36-letniego partnera z Dąbrowy do lasu, gdzie już czekał jej drugi kochanek 48-letni Dariusz M., który swojemu rywalowi zadał kilkanaście ciosów nożem (wcześniej strzelał do niego z wiatrówki). Marta K. przetrzymywała ofiarę. Sprawcy przyznali się do winy. Oboje usłyszeli zarzut zabójstwa, grozi im dożywocie. 

Zabójcy powiedzieli śledczym, że wrzucili ciało do Wieprza. Po zabójstwie mieli jeździć samochodem wzdłuż rzeki i szukać dogodnego miejsca. Tę wersję wydarzeń sprawdza teraz prokuratura. 

- Obecnie prowadzimy szereg badań dotyczących dowodów znalezionych na miejscu zdarzenia, takich jak ślady opon, fragmenty noża i broń. Potwierdziliśmy, że samochód był we wskazanym przez podejrzanych miejscu nad rzeką, ale musimy m. in. sprawdzić, czy krew w bagażniku należała do zmarłego – mówi Joanna Bełz, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie. 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE