Jego zdjęcie pojawiło się praktycznie w każdym miejscu w Łęcznej. Kiedy szukało go całe miaso, Karol nieoczekiwanie skontaktował się z rodziną. Jak mówią znajomi, zniknął przez chwilowe załamanie nerwowe.
"Tak, cudownie się odnalazłem i żyję, dziękuje wszystkim którzy tak się zaangażowali w cała akcję, jak widać niepotrzebnie, aczkolwiek wielkie dzięki" - napisał na swoim Facebooku.