Prosili o nią sami mieszkańcy pobliskiego bloku. – Niedaleko jest plac zabaw a gałęzie przy większym wietrze latały i zagrażały bezpieczeństwu ludzi. Poza tym mniej słońca wpadało do naszych mieszkań przez te drzewa – mówi Barbara, mieszkanka bloku przy Wiosennej 4.
W marcu pracownicy urzędu miejskiego zabrali się więc do roboty i podcięli przerośnięte wierzby i akacje. Jednak efekt tych prac zdziwił mieszkańców. - Kiedy zobaczyłam te kikuty, zaczęłam się zastanawiać, czy drzewa odbiją. Nie chcemy przecież betonowej dżungli. Drzewa należało podciąć, ale czy aż tak? – pyta Paulina, kolejna mieszkanka bloku.
Podcięte wierzby i akacje na Wiosennej pokazaliśmy dr. hab. Markowi Dąbskiemu, kierownikowi Zakładu Dendrologii i Terenów Zieleni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. - Drzewa są drastycznie ogłowione i takie cięcie może być traktowane jak zniszczenie korony. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zabiegi w obrębie korony mogą obejmować kształtowanie korony drzewa, którego wiek nie przekracza 10 lat. U drzew starszych należy utrzymywać wcześniej nadany kształt korony – mówi dr hab. Marek Dąbski, który powołuje się na z art. 82 pkt. 2 ustawy.
Na temat podciętych drzew rozmawialiśmy z zastępcą burmistrza Łęcznej Dariuszem Kowalskim. Według niego drastyczna podcinka nie powinna być problemem dla mieszkańców bloku, bo przecież duża część z nich chciała całkowitej wycinki drzew.
Rzeczywiście, część mieszkańców uważa je za niepotrzebne. - Stoją za blisko parkingu i ich soki brudziły, a gałęzie rysowały karoserię samochodów. Już lepiej jakby je wycięli przy pniu zamiast zostawiać takie kikuty – uważa pani Barbara.
– Dwa drzewa i tak zostaną wycięte, a pozostałe prędzej czy później odbiją i się zazielenią – mówi Dariusz Kowalski. Mimo ryzykownej podcinki, drzewa przy Wiosennej zaczęły już odbijać. Między przystankiem a blokiem pracownicy urzędu zasadzili ponadto kilka klonów kulistych, które mają ozdobić to miejsce, a jednocześnie są gatunkiem nie rozrastającym się aż tak bardzo jak wierzby.
Jak powinny być podcinane drzewa?
Przypomnijmy, że wycięcie drzewa wymaga pozwolenia, a podcinka nie jest regulowana prawnie. Obowiązuje w niej jednak tzw. dobra praktyka ogrodnicza. Jakie są jej zalecenia?
- Według zaleceń ogrodniczych maksymalny zakres cięć pielęgnacyjnych koron drzew waha się od 5-10 proc. (brzoza), 10 proc. (kasztanowiec, buk, robinia), 20 proc. (klon) do 30 proc. (wierzba, lipa). W przypadku brzozy, klonu i kasztanowca cięcie wykonuje się dopiero latem z powodu wiosennego wycieku soków – mówi dr hab. Marek Dąbski.
I dodaje: - Wierzba może przeżyć ogłowienie (kontrola przeprowadzana jest po trzech latach), ale rany o średnicy ponad 10 cm będą próchniały. W przypadku lipy jednorazowe usunięcie 50 proc. powierzchni asymilacyjnej (liści) może skutkować uschnięciem drzewa.
Imiona mieszkańców zostały zmienione.