reklama

Recepta na agresywnego psa? "Pojedzie na wieś"

Opublikowano:
Autor:

Recepta na agresywnego psa?  "Pojedzie na wieś"  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZagryzł maltańczyka i pogryzł dziewczynkę, która próbowała bronić swojego psa. 

 - Chciałam wszystkich ostrzec przed agresywnym amstafem, który rzucił się i pogryzł dziecko wracające ze spaceru z psem maltańczykiem. Amstaf wybiegł nagle z mieszkania, gdy ktoś otworzył drzwi. Na klatce schodowej znalazł się bez smyczy i kagańca. Moja córka przeżyła szok, bo na jej oczach amstaf zagryzł pieska. A gdyby nie szła z maltańczykiem, to swoją agresję skupiłby na niej – mówi mama 13-letniej dziewczynki. Jej córka po tym zajściu trafiła do szpitala z poranioną dłonią. Do zdarzenia doszło w sobotę przed godz. 17. 

W końcu właściciel zabrał agresywnego psa do domu, ale za późno, by udało się uratować maltańczyka. Sprawa została zgłoszona policji. Właściciel amstafa przedstawił funkcjonariuszom aktualne zaświadczenie o szczepieniu psa przeciwko wściekliźnie. - W związku z tym, że dziewczynka poniosła uszczerbek na zdrowiu, śledztwo prowadzone jest w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówi mł. asp. Magdalena Krasna, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej.   

Jak mówi nasza czytelniczka to nie był pierwszy przypadek agresywnego zachowania psa, co potwierdzają sąsiedzi. - Właściciel amstafa śmieje się, uważa że nic się nie stało i to nie jego wina – mówi mama pogryzionej dziewczynki i właścicielka zagryzionego maltańczyka.

- Jego pies jest strasznie agresywny i stanowi zagrożenie dla mieszkających ludzi i innych zwierząt. Pan mieszka na parterze, trzyma w domu rasę psa niebezpieczną, pies jest nieułożony i ma spaczoną psychikę, nie został prawidłowo wychowany. Dziecko jest w strasznym szoku i bólu po stracie ukochanego zwierzaka, a właściciel amstafa po prostu się śmieje – dodaje czytelniczka „Tuby Łęcznej”.

I przestrzega przed agresywnym psem: - Nie wiadomo, kiedy znowu pies zaatakuje. Ludzie uważajcie jak wychodzicie na spacery zarówno sami jak i z własnymi psami.

Z tymi słowami nie zgadza się właścicielka amstafa. - Suczka jest łagodna, daje się głaskać, nie jest agresywna. Policjant, który przyszedł do nas w tej sprawie dziwił się, że chodzi o tego psa, był taki potulny dla mundurowego – dodaje i mówi, że amstaf zaatakował szczekającego psa, bo myślał, że maltańczyk stanowi zagrożenie dla jego pani. Kobieta mówi, że do dzisiaj nie może się otrząsnąć po tym, co się stało. Spytaliśmy więc, co zrobi, aby historia się nie powtórzyła. - Zabraliśmy suczkę do bloku, bo miała cieczkę. Teraz zawieziemy ją z powrotem na wieś – mówi właścicielka amstafa.  

Amstaf

"Psy rasy amstaf są żywiołowe i energiczne, stąd też potrzebują dużo ruchu. Amstafy, to także psy bardzo towarzyskie i oddane swojemu właścicielowi. Wymagają jednak stanowczego podejścia właściciela do wszelkich aktów agresji. Ze względu na swoje fizyczne predyspozycje, nieumiejętnie wychowywane zwierze może wyrosnąć na groźnego psa, niebezpiecznego dla swojego otoczenia oraz właściciela" - czytamy w portalu o psach www.psy.elk.pl

 fot. wikipedia, zdjęcie ilustracyjne 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE