Na sesję przyszli mieszkańcy, którzy, aby zabrać głos, musieli wcześniej zebrać po 20 podpisów. - Jak się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie – to jeden z komentarzy do zmasowanej krytyki wójta. Inne głosy: - To takie "TKM" po puchaczowsku. Czego by nie zrobił, jest źle. W wyborach nikt z nim nie wygra, więc chcą, żeby sam odszedł.
Wynikiem 8:7
Przypomnijmy. Po tym, jak do Klubu Radnych PiS wiosną br. dołączyło dwoje radnych, o dwa głosy stopniała większość jaką wójt Adam Grzesiuk miał w Radzie Gminy.
Pierwsze, co zrobiła nowa większościowa koalicja, to odwołała Karola Zabłotnego, z funkcji przewodniczącego rady. Na jego miejsce wróciła Urszula Hucz. Potem, jak maszynka do głosowania, powtarzającym się stosunkiem głosów wprowadzono szereg zmian w Komisjach Rady Gminy. Wynik 8:7 to stale powtarzający się rezultat głosowania RG Puchaczów.
Kto utracił zaufanie
Na sesji Rady Gminy 21 czerwca rada nie udzieliła wójtowi wotum zaufania wynikiem 8:7.
- To wasze prawo - mówił wójt Adam Grzesiuk. - Mnie cieszy, że znacznie większe zaufanie mam wśród społeczności gminy. Ponad 1700 głosów, które w demokratycznych wyborach pół roku temu dostałem świadczy o tym, że małe polityczki i układy są na tej sali, ale wśród mieszkańców mam, co jest niezaprzeczalne, poszanowanie. Ja się nie boję wyjść na ulicę, uścisnąć dłoń, porozmawiać. Nie muszę jeździć samochodem, żeby z nikim się nie spotykać. A takie sytuacje zauważyłem...
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty Łęczyńskiej (dostępnym w punktach sprzedaży).
Jolanta Chwałczyk