Na początku stycznia w okolicach ulicy Chełmskiej, na tzw. Rykowisku strażnicy miejscy natrafili na pełne worki śmieci, w których były m. in. odpady budowlane.
Szybko dotarli do osoby, która te śmieci podrzuciła, bo w odpadkach znaleźli fakturę za materiały budowlane z danymi osobowymi nabywcy. - Wygląda na to, że odpadki pochodzą z jednego gospodarstwa – informowali strażnicy.
Osobie, która wyrzuciła śmieci grozi do 500 zł mandatu (lub do 5000 zł jeśli sprawa zakończy się w sądzie). Miała też sprzątnąć zaśmiecony teren. Jednak do dziś odpadki leżą na Rykowisku. Odpadków budowlanych już nie widać, są za to porozrzucane butelki plastikowe czy kartony.
- Sprawa jest w toku. Śmieci zostały podrzucone na teren gminny. Ze względu na wydłużający się okres rozstrzygnięcia, informację z prośbą o uprzątnięcie terenu przekazano do referatu gospodarki komunalnej i ochrony środowiska urzędu miejskiego – mówi Joanna Wojciechowska, komendant straży miejskiej w Łęcznej i zapewnia, że teren jest na bieżąco kontrolowany przez patrole straży miejskiej.
– Jak najszybciej uprzątniemy to miejsce. Postaramy się też znaleźć winnego, aby to on poniósł konsekwencje finansowe. Bo na razie to podatnicy zapłacą za sprzątanie dzikiego wysypiska – mówi Grzegorz Kuczyński z łęczyńskiego ratusza.