reklama

Studenci na oparzeniówce w Łęcznej

Opublikowano:
Autor:

Studenci na oparzeniówce w Łęcznej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWschodnie Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Łęcznej to dziś największy w Polsce ośrodek kształcenia w zakresie chirurgii plastycznej.

Specjalizację robi tu 16 osób, a w roku akademickim 2019/2020 w zajęciach uczestniczy około trzystu studentów szóstego roku Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Pierwsza grupa - ok. 150 osób - wykłady i zajęcia praktyczne ma już za sobą.

Uniwersytecka klinika w Łęcznej

- Rozmowy o tym, by w Łęcznej powstał ośrodek edukacyjny dla przyszłych lekarzy i klinika, toczyły się dawna – mówi dyrektor łęczyńskiego szpitala Krzysztof Bojarski.

 - Stało się to możliwe dzięki dobrej współpracy z Uniwersytetem Medycznym w Lublinie i profesorowi Jerzemu Strużynie, szefowi WCLOiChR, który jest także konsultantem krajowym w dziedzinie chirurgii plastycznej – dodaje.

Finałem tych rozmów było podpisanie w maju 2019 roku umowy o udostępnienie jednostek szpitala do celów dydaktycznych. Formalnie w Łęcznej powstała więc Uniwersytecka Klinika Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Leczenia Oparzeń, a uniwersytet po raz pierwszy w swojej historii kształcenia lekarzy wprowadził do programu zajęcia z obszaru leczenia oparzeń, medycyny plastycznej i rekonstrukcyjnej.

- Studenci w ramach zajęć mają okazję zobaczyć na żywo, jak wygląda rana oparzeniowa, jak się ją oczyszcza, jak pobiera skórę do przeszczepu, jaka jest procedura kwalifikowania pacjenta do dalszego leczenia – wyjaśnia Damian Puźniak, lekarz WCLOiChR, opiekun studenckich grup w Łęcznej.

Pierwszy raz zobaczyli rany oparzeniowe

Oprócz praktycznej wiedzy przekazywanej przez lekarzy w gabinetach zabiegowych, na oddziale, rozmów z pacjentami, studenci otrzymali także sporą dawkę wiedzy teoretycznej.

Wykład prowadził profesor Jerzego Strużyny, lekarz koordynujący WCLOiChR, który ma za sobą 51 lat pracy w zawodzie. Była to lekcja o życiu, chirurgii plastycznej jako chirurgii wad rozwojowych i medycynie estetycznej.

- Muszę was na to uczulić. Bo to jest łatwiejsza droga - wystarczy być lekarzem, żeby się zająć estetyką skóry, wstrzyknięciami podskórnymi, ale to nie ma nic wspólnego z chirurgią plastyczną – powiedział prof. Jerzy Strużyna.

- Nie jestem przeciwnikiem medycyny estetycznej, ale dobrze się nauczcie zawodu, zanim zaczniecie się tym zajmować. Bo nie jest problemem coś zrobić, tylko naprawić trudniej.

Większość uczestników zajęć przyznaje, że nie miała nigdy wcześniej okazji zobaczyć z bliska ran oparzeniowych. Poza tym szpital w Łęcznej zaskoczył niektóre osoby warunkami leczenia:

Bajeczne korytarze i pyszne drożdżówki

- Jedno dziecko w jednej sali, na dodatek z mamą, bajecznie kolorowe korytarze i do tego szerokie, bo niezastawione łóżkami – wyliczali uczestnicy zajęć.

A poza tym... zwrócili uwagę na pyszne drożdżówki w sklepiku i rzecz niespotykaną, gdzie indziej - darmowy parking przed szpitalem.

Czy wiążą swoją przyszłość z chirurgią plastyczną?

- To raczej nie dla dziewczyn, chirurgia wymaga wysiłku – mówi Kamila, która raczej skłania się ku internie (choroby wewnętrzne).

Większe zainteresowanie tą specjalizacją wykazywała męska części grupy.

- To są trudne decyzje, bo nie znam realiów – mówi Damian Ruta. - Wybierając specjalizację, trzeba trochę kalkulować, gdzie są miejsca i jakie są szanse, żeby się dostać, ale chciałbym swoją przyszłość związać z chirurgią - dodaje.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE